Trudne początki Roberta Lewandowskiego. "Kim on do diabła jest? Co za nieudolny napastnik"

Trudne początki Roberta Lewandowskiego. "Kim on do diabła jest? Co za nieudolny napastnik"
Lukasz LASKOWSKI / PRESSFOCUS
Daniel Kokosiński w rozmowie z "The Guardian" wrócił do czasów, gdy grał w jednej drużynie z Robertem Lewandowskim. 35-latek nie ukrywał, że początkowo o "Lewym" miał złe zdanie.
Daniel Kokosiński i Robert Lewandowski w latach 2006-2008 razem bronili barw Znicza Pruszków. To właśnie w klubie z Mazowsza "Lewy" zaczął się pokazywać szerszej publiczności.
Dalsza część tekstu pod wideo
Początki kapitana reprezentacji Polski były jednak dalekie od ideału. Jak się okazuje, Lewandowski nie był najlepiej odbierany przez kolegów z drużyny. Widać to po słowach Kokosińskiego, który o swoim pierwszym kontakcie z "Lewy" opowiedział dla "The Guardian".
- Przyszedłem do trenera i zapytałem: "Kim on do diabła jest? Co za nieudolny napastnik". Na zgrupowaniu w Trzciance Robert nie był w pełni zdrowy i biegał bardzo dziwnie. Trener to zauważył i nie był co do niego pewien. Wtedy nasz prezes Sylwiusz Mucha-Orliński powiedział, że bierze za Lewandowskiego odpowiedzialność i jeśli będzie on za słaby, to zapłaci za transfer z własnych pieniędzy - przyznał 35-letni obrońca.
Potem sytuacja uległa jednak zmianie. "Lewy" swoją dobrą grą przekonał do siebie krytyków. Napastnik miał nieco ułatwione zadanie, bo z drużyną Znicza pożegnał się wówczas inny napastnik - Bartosz Wiśniewski.
- Ludzie widzieli w nim większy potencjał. Był starszy, grał częściej, strzelał piękniejsze bramki i był bardziej widowiskowy. Dlatego Lewandowski był numerem dwa. Wiśniewski odszedł do Wisły Płock, a trener Jacek Grembocki mógł budować drużynę wokół "Lewego" - dodał Kokosiński.
- To był czas jego największego rozwoju. Sam wygrywał dla nas mecze - zakończył były gracz Polonii Warszawa.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz14 Jun 2021 · 18:01
Źródło: The Guardian/SportoweFaktyWP

Przeczytaj również