"Trudno nazwać ten wynik logicznym". Jens Gustafsson broni się po kolejnej wpadce Pogoni Szczecin

Długimi fragmentami to "Duma Pomorza" kontrolowała boiskowe wydarzenia. W pierwszej połowie nie przełożyło się to jednak na gole dla gospodarzy, a po przerwie Śląsk dwukrotnie pokonał Dante Stipicę. Mimo to Jens Gustafsson nie zgadza się ze stwierdzeniem, że gra w obronie jest największą bolączką Pogoni.

- Chciałem pogratulować Śląskowi zwycięstwa. Siedzieć tutaj po wyniku 0:2 jest dużym rozczarowaniem. Trudno nazwać ten wynik logicznym, jeśli oglądało się mecz. W pierwszej połowie mieliśmy kontrolę, przeprowadziliśmy wiele ataków, wielokrotnie niewiele brakowało, abyśmy zdobyli bramkę - ocenił Gustafsson na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Pogoni.

- Niestety, znowu straciliśmy gola tuż po przerwie. To nas trochę zestresowało, ale mimo to ciągle atakowaliśmy. Na koniec Śląsk strzelił gola z karnego i to był „game over”. Pogoń jednak nigdy się nie poddaje, zawsze walczy do końca - podkreślił.

- Łatwo jest w siebie zwątpić, gdy przegrywa się w taki sposób. My musimy jednak wierzyć w to, co robimy, bo zwycięstwa na pewno nadejdą, jeśli dalej będziemy grali w takim stylu, jak dzisiaj - zapewnił.

- Nie obchodzą mnie w ogóle statystyki, ale obchodzi mnie rzeczywistość i zgadzam się, że straciliśmy za dużo goli. Ciężko jednak powiedzieć, aby w obu tych meczach po przerwie zimowej to obrona była głównym problemem. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę z Widzewem, a potem przestaliśmy utrzymywać się przy piłce i przez to sami zaprosiliśmy rywali do gry - dodał.

- Oczywiście musimy zrobić wszystko, aby nie tracić goli, ale powodem, dla którego dzisiaj nie wygraliśmy, było przede wszystkim to, że nie potrafiliśmy wykorzystywać swoich sytuacji. Nie potrafiliśmy w dogodnych sytuacjach trafiać do siatki - zakończył.