Trudny moment w życiu prywatnym Arkadiusza Malarza. "Siedzę i ryczę sam do siebie"

Trudny moment w życiu prywatnym Arkadiusza Malarza. "Siedzę i ryczę sam do siebie"
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Arkadiusz Malarz opowiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" o trudnych momentach, jakich doświadcza w życiu prywatnym.
Malarz w ciągu ostatnich miesięcy stracił rodziców. Śmierć najbliższych mocno wpłynęła na zawodnika. - To takie ciężkie, że ich już nie ma. Często teraz jeżdżę do Pułtuska. Chyba nawet częściej, niż kiedy rodzice żyli. Oni żyli nami, żyli piłką - wyznał.
Dalsza część tekstu pod wideo
Te wydarzenia sprawiły, że golkiper coraz mocniej zgłębia swoją duchowość. - Został mi tylko grób i modlitwa. Często chodzę do kościoła. W niedzielę nie daję rady, bo są wyjazdy, ale nadrabiam w tygodniu - dodał.
Malarz nie kryje emocji, z jakimi musi sobie teraz radzić. - Siedzę i ryczę sam do siebie. Ktoś powie, że chłop ma 38 lat, że zwariował, że przecież rodzice odchodzą. Ale ja nie umiem inaczej, takim jestem człowiekiem, tak mnie wychowano - podkreślił.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz07 Sep 2018 · 09:29
Źródło: Rzeczpospolita

Przeczytaj również