Vacek: Podbeskidzie strzelało z niczego

- W końcu nasza gra wyglądała tak jak sobie tego byśmy życzyli. Wydawało nam się, że cały czas kontrolujemy to, co dzieje się na boisku, ale Podbeskidzie potrafiło zdobyć dwie bramki praktycznie z niczego – stwierdził w swoim ostatnim wywiadzie zawodnik Piasta Gliwice, Kamil Vacek.


Dalsza część tekstu pod wideo






- Bardzo się cieszę, że daliśmy radę i wygraliśmy dwa ostatnie mecze. To był niezwykle trudny tydzień, w trakcie którego rozegraliśmy trzy spotkania i zgarnęliśmy siedem punktów. Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi się podnieść i wyciągnąć mecz ze stanu 1-2 na 3-2




- W końcu nasza gra wyglądała tak jak sobie tego byśmy życzyli. Wydawało nam się, że cały czas kontrolujemy to, co dzieje się na boisku, ale Podbeskidzie potrafiło zdobyć dwie bramki praktycznie z niczego, dlatego tym bardziej to zwycięstwo cieszy




- Długo dyskutowaliśmy o tym, kto będzie egzekwował jedenastkę. Jesienią w Bielsku robiłem to ja i wówczas udało się. Przyznam szczerze, że było sporo niepewności - rzuty karne to jest loteria i nigdy nie wiadomo, jak zachowa się bramkarz. Zawodnik zawsze musi być jednak przygotowany do ewentualnej dobitki




Czekałem do ostatniego momentu, co zrobi Emilijus Zubas, dlatego też mój strzał nie był na tyle mocny. Na szczęście byłem skoncentrowany do samego końca i udało mi się ten strzał dobić, przez co zgarniamy trzy punkty

Przeczytaj również