Vincent Kompany mianował kapitanem... samego siebie. Grający trener nie ma łatwego startu w Anderlechcie

Przed startem bieżącego sezonu, Vincent Kompany powrócił po trzynastu latach do Anderlechtu, którego jest wychowankiem. 33-letni obrońca postanowił łączyć role piłkarza i trenera. W sztabie szkoleniowym doświadczonego Belga wspiera Simon Davies, wcześniej opiekujący się młodzieżową drużyną Manchesteru City. Obaj mogli wymarzyć sobie lepszy start w Brukseli.

Anderlecht zanotował najgorszy początek sezonu w lidze od 21 lat. "Fiołki" w czterech spotkaniach zanotowały dwa remisy i poniosły dwie porażki. Lista drużyn, które zatrzymały wielokrotnych mistrzów Belgii, prezentuje się następująco: Oostende, Mouscron, Mechelen i Kortrijk. Nie są to rywale z najwyższej półki.

Katastrofalna forma zespołu wpłynęła na decyzję Kompany'ego, by ograniczyć rolę szkoleniową, a znów bardziej skupić się na futbolu. W tym celu belgijski stoper zastosował dość niecodzienną praktykę, bowiem mianował kapitanem zespołu... samego siebie.

Większość obowiązków od teraz przejmie Simon Davies. Z kolei były defensor Manchesteru City ma wpłynąć swoją postawą na grę kolegów z defensywy. W ostatnim spotkaniu była ona dziurawa jak szwajcarski ser, a bramkarz musiał czterokrotnie kapitulować.

Po czterech kolejkach ligi belgijskiej Anderlecht zajmuje trzynaste miejsce w tabeli.