TOP 10 najciekawszych transferów w Premier League. Jest Fabiański!

TOP 10 najciekawszych transferów w Premier League. Jest Fabiański!
alphaspirit / shutterstock
Dziś startują rozgrywki ligowe w Anglii na najwyższym szczeblu, ale prawdziwe przygotowania do sezonu trwają właściwie od momentu, gdy końca dobiegła 38. kolejka ubiegłej kampanii. Wtedy bowiem zaczęło się okienko transferowe, które jak wiadomo wywrze ogromy wpływ na ostateczny kształt tabeli pod koniec rozgrywek.
Każdy klub nieustannie dąży do wzmocnień, ciągłego zwiększania poziomu kadry poprzez ściąganie coraz to lepszych zawodników, a dodatkowo w Anglii proces ten znacząco ułatwiają ogromne budżety. W większości lig mamy do czynienia z klarownym podziałem na bogatych, którzy mogą szastać kilkudziesięciomilionowymi kwotami na prawo i lewo oraz biednych, którzy mogą tylko pomarzyć o siedmiocyfrowej transakcji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jeśli chodzi o różnice finansowe pomiędzy zespołami z Premier League, to tutaj mamy do czynienia z podziałem na bogatych i obrzydliwie bogatych. Ze względu na stosunkowo równy podział wpływów z praw telewizyjnych oraz ogromnego zainteresowania ligą, nawet beniaminki bez trudu mogą sobie pozwolić na przeprowadzenie kilku transferów za minimum 20 milionów euro.
Wszystkie 19 drużyn (od miesięcy czekamy na pobudkę Tottenhamu) dokonało wzmocnień i w końcu przyszła pora na wybranie tych potencjalnie (wszystko oczywiście zweryfikuje boisko) najlepszych transferów minionego już okienka.
Od razu pragnę zaznaczyć, że głównym czynnikiem, decydującym o poszczególnych pozycjach, był stosunek ceny do jakości oraz możliwy wpływ zawodnika na grę w nowym otoczeniu, także proszę nie spodziewać się poniżej obecności Kepy czy Freda mimo, że zapłacono za nich kolosalne kwoty.

10. JANNIK VESTERGAARD (Borussia Mönchengladbach → Southampton) – 25 mln euro

Zestawienie otwiera transfer 26-letniego stopera z Danii, za którego „Święci” zapłacili 25 milionów euro. Były już zawodnik Borussii Mönchengladbach przybył na St. Mary’s Stadium z jednym, ale jakże istotnym zadaniem – wypełnić lukę pozostawioną przez Virgila Van Dijka.
Holender, który zimą został najdroższym stoperem w historii, nawet w zeszłym sezonie udowadniał swoją klasę w barwach Southampton. Z nim na boisku podopieczni Marka Hughesa stracili 18 goli w 12 kolejkach ligowych, co biorąc pod uwagę fakt, iż na przestrzeni całego sezonu liczba ta wzrosła do 56, potwierdza jak kolosalny wpływ na defensywę wywierał 27-latek.
Pobicie klubowego rekordu transferowego pokazuje, że w Vestergaardzie pokładane są ogromne nadzieje. Jeden z czołowych stoperów Bundesligi pod względem gry w powietrzu oraz wyprowadzania piłki spod własnej bramki posiada idealne warunki, aby z miejsca poprawić nienajlepszą sytuację „Świętych” w defensywie.
Dodatkowo wspomniane już wysokie umiejętności Vestergaarda w zakresie rozgrywania mogą znacząco zwiększyć potencjał ofensywny drużyny Hughesa. „Święci” w pomocy dysponują zawodnikami jak Lemina, Davis czy Ward-Prowse, którzy z pewnością nie są kreatorami gry.
Rola stopera w ataku pozycyjnym będzie niezwykle ważna i z całą pewnością wszyscy fani Southampton liczą, iż Duńczyk godnie zastąpi Van Dijka, którego największą specjalnością są precyzyjne prostopadłe podania.

9. LUCAS DIGNE (Barcelona → Everton) – 20 mln euro

Przechodzimy do nieco mniejszego zakupu jeśli chodzi o zapłaconą kwotę, ponieważ przenosiny Digne’a na Goodison Park kosztowały działaczy Evertonu 20 milionów euro. Przy okazji tej transakcji wszyscy zamieszani w nią uczestnicy powinni być zadowoleni.
Everton zyskał w przystępnej cenie stosunkowo młodego zawodnika, który w przyszłości może z powodzeniem stać się następcą legendy klubu – Leightona Bainesa.

Barcelona z kolei pozbyła się piłkarza, który w ciągu dwóch sezonów na Camp Nou wielokrotnie udowadniał, że nie wpasowuje się charakterystyką w styl gry „Blaugrany”. Digne to lewy obrońca, który przede wszystkim skupia się na…obronie.
W zakresie gry 1 na 1, rozgrywania oraz sumiennej pracy w defensywie nie można Francuzowi niczego zarzucić, ale to zdecydowanie zbyt mało, aby odnieść sukces w tak ofensywnie grającym klubie jak Barcelona. Lucas po prostu wnosił za mało do ataków, aby stanowić realne zagrożenie dla Jordiego Alby.
Ostatnim wygranym tego transferu jest sam zawodnik, który w Evertonie w końcu będzie mógł liczyć na regularną grę. W ciągu ostatnich dwóch sezonów wychowanek Lille na boisku spędził zaledwie 3000 minut, aczkolwiek zdecydowanie łatwiej będzie mu wygrać rywalizację z 33-letnim Bainesem niż Albą.
Podsumowując, Everton zyskał następcę klubowej legendy, który z powodzeniem może również występować na środku obrony, gdzie „The Toffees” mają dosyć poważne braki kadrowe, Barcelona na niepotrzebnym jej zawodniku zarobiła 4 miliony, a główny bohater transakcji, czyli Lucas Digne wreszcie może stać się podstawowym członkiem drużyny, aspirującej do miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach.

8. ŁUKASZ FABIAŃSKI (Swansea → West Ham United) – 8 mln euro

Z perspektywy polskiego kibica zdecydowanie najciekawszym ruchem podczas wakacyjnej przerwy okazały się przenosiny Fabiańskiego do West Hamu, który za 33-latka zapłacił zaledwie 8 milionów euro.
Dla „Młotów” przybycie Polaka może okazać się prawdziwym zbawieniem, ponieważ w zeszłym sezonie to właśnie dziurawa defensywa zaważyła o trzynastym miejscu klubu. Fatalna postawa Harta, a następnie Adriana sprawiła, że West Ham na przestrzeni całego poprzedniego sezonu ligowego stracił 68 bramek i ex aequo ze Stoke był to najgorszy wynik spośród wszystkich drużyn Premier League.
Dzięki wzmocnieniu pozycji bramkarza kibice West Hamu mogą z optymizmem spoglądać na czołową „dziesiątkę” tabeli, która będzie celem minimum podopiecznych Manuela Pellegriniego.
W końcu mowa o Fabiańskim, który w ubiegłym sezonie, mimo konieczności występów ze zdecydowanie gorszymi defensorami niż Ogbonna, Reid i Diop, stracił 56 bramek, przy okazji będąc bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem Swansea.
Dotychczasowa postawa Łukasza na boiskach Premier League, niska kwota oraz ogromne aspiracje „Młotów” sprawiają, że to właśnie polski bramkarz zajmuje 8. miejsce w naszym zestawieniu.

7. JEAN MICHAËL SERI (Nicea → Fulham) – 30 mln euro

Pozycję wyżej zajmuje iworyjski rozgrywający, który za 30 milionów przeniósł się do Fulham. Swoją drogą właśnie przy okazji zakupów „Wieśniaków” najtrudniej było wybrać jeden transfer, ponieważ w ciągu ostatnich tygodni do drużyny prowadzonej przez Jokanovica trafiło wiele naprawdę ciekawych nazwisk, które mogą klubowi nieco namieszać w ligowej tabeli.
Ostatecznie jednak to przenosiny Seriego wydają się być najciekawszą transakcją przeprowadzoną przez beniaminka. Mowa przecież o zawodniku, który wzbudzał zainteresowanie wielu topowych klubów z Barceloną i Chelsea na czele.
Koniec końców 27-latek wylądował na Craven Cottage, ale to wcale nie oznacza, że prezentowany przez niego poziom byłby przeszkodą w grze u boku najlepszych. Seri to rozgrywający z prawdziwego zdarzenia, który z łatwością odnalazłby się u boku Messiego czy Hazarda, ale najwidoczniej Iworyjczyk woli być pierwszym wyborem w Fulham, niż drugim czy trzecim w europejskiej potędze.
Ostatnie 2 sezony ewidentnie pokazały, że Nicea to zbyt niski poziom dla Seriego i z niecierpliwością czekam na jego debiut w Premier League. Ze względu na posturę oraz styl gry rozgrywający wydaje się być mieszanką N’Golo Kante oraz Xaviego, a to zdecydowanie brzmi jak połączenie idealne.
Najbliższy sezon może po raz kolejny udowodnić, że nikły wzrost bez wątpienia nie stanowi jakiejkolwiek przeszkody w grze w drugiej linii, gdzie najważniejszym mięśniem, który decyduje o jakości zawodnika jest mózg.

6. ADAMA TRAORE (Middlesbrough → Wolverhampton) – 20 mln euro

Kolejną pozycję znów zajmuje wzmocnienie drużyny, która w ubiegłym sezonie występowała na zapleczu Premier League. Co ciekawe, szeregi beniaminka z Wolverhampton zasilił zawodnik, który właśnie w Championship prezentował się wprost fenomenalnie.
20 milionów za zawodnika, dysponującego tak ogromnym talentem oraz przede wszystkim potencjałem, to niezwykle okazyjna cena. Właściwie jedyne wątpliwości związane z wychowankiem Barcelony budzi sezon 16/17, kiedy w ciągu 27 ligowych kolejek Hiszpan zanotował zaledwie jedną asystę, przy okazji ani razu nie wpisując się na listę strzelców.
Ale gdy już wydawało się, że Traore został brutalnie zweryfikowany przez seniorską piłkę, on krótko mówiąc „zjadł” Championship. Jeśli 22-latek zdoła przełożyć prezentowany w ubiegłym sezonie poziom na grę w „Wilkach”, to bez dwóch zdań stanie się jedną z największych rewelacji ligi.

5. ALISSON BECKER (Roma → Liverpool) – 62,5 mln euro

Przechodzimy do zakupów największych ekip, które aspirują do mistrzostwa. Dzięki bardzo dobrym transferom, to właśnie Liverpool wyrasta na jednego z głównych kandydatów do tytułu, na który fani „The Reds” czekają już prawie 30 lat.
Projekt Jürgena Kloppa mimo braku pucharów wciąż notuje progres, który w sezonie 18/19 w końcu może przełożyć się na powiększenie zasobów muzealnych gablot na Anfield. W ubiegłej kampanii bolączką Liverpoolu była oczywiście formacja obronna z fatalnym Kariusem na czele. Przybycie Alissona diametralnie zwiększa szansę „The Reds” na detronizację Manchesteru City.
Brazylijczyk, dopiero po odejściu Szczęsnego do Juventusu, stał się pierwszym bramkarzem Romy, ale każdym kolejnym meczem udowadniał, że zasługiwał na otrzymanie szansy o wiele wcześniej. 25-latek wzbił się na wyżyny swoich umiejętności, stając się absolutną rewelacją całej ligi.
Malkontenci mogą upierać się, że 62 miliony euro to zbyt wysoka cena za golkipera, który w poważnej piłce rozegrał zaledwie jeden wyśmienity sezon, ale osobiście będę się upierać, że za jakość trzeba płacić.
Przy okazji transferu Van Dijka również wielu obserwatorów zarzucało działaczom „The Reds” rozrzutność, ale Holender w pół roku udowodnił, że był wart każdego wydanego centa, z miejsca stając się ostoją defensywy.
Beckera może czekać podobna droga, ponieważ naprawdę trudno sobie wyobrazić, aby z nim między słupkami Liverpool tracił równie dużo bramek co z Mignoletem czy Kariusem.

4. RIYAD MAHREZ (Leicester → Manchester City) – 67,8 mln euro

Ostatnią drużyną, której udało się obronić tytuł Premier League był Manchester United prowadzony przez Sir Alexa Fergusona w sezonie 08/09, ale bez wątpienia rywale zza miedzy w postaci City mają chrapkę na przerwanie niefortunnej passy mistrzów.
Drużyna Guardioli jest zdecydowanym faworytem do obrony tytułu, który w ubiegłym sezonie zdobyli właściwie bez żadnego trudu, deklasując resztę stawki. Rywale, z Liverpoolem na czele, wzmocnili swoje kadry, ale „Obywatele” również nie próżnowali na rynku transferowym, ściągając w swoje szeregi Riyada Mahreza, dotychczasową gwiazdę Leicester City.
Algierski prawoskrzydłowy, którego głównymi zaletami są drybling oraz gra kombinacyjna idealnie wpasowuje się w charakterystykę zawodników, którzy mają szansę odnieść sukces pod okiem Pepa Guardioli.
27-latek udowodnił już w przedsezonowych starciach, że przybył na Etihad, aby stać się fundamentem „The Citizens” w nadchodzącej kampanii. To Bernardo Silva (który co ciekawe, przeciwko „The Blues” wystąpił w roli ofensywnego pomocnika) i Raheem Sterling muszą obawiać się o liczbę minut, którą otrzymają od Guardioli.

3. XHERDAN SHAQIRI (Stoke → Liverpool) – 15 mln euro

Podium inauguruje kolejne wzmocnienie Liverpoolu, do którego za niecałe 15 milionów przeniósł się Shaqiri. Ta kwota wydaje się być nieco absurdalna, patrząc na transfery Richarlisona do Evertonu za 50 milionów czy Lermy do Bournemouth za 30.
Szwajcar to zawodnik w idealnym wieku dla piłkarza, posiadający doświadczenie zarówno w Premier League, jak i na arenie międzynarodowej, dzięki występom w reprezentacji. Liverpool chyba nie mógł sobie wymarzyć lepszej ofensywnej opcji, aby zwiększyć rywalizację w ataku.
Dzięki swojej wszechstronności Shaqiri może z powodzeniem występować na prawym skrzydle, jak i na pozycji ofensywnego pomocnika w systemie 4-2-3-1, co umożliwia Kloppowi ustawianie drużyny w wielu różnorakich wariantach. Taki zawodnik to prawdziwy skarb i idealne uzupełnienie linii ofensywy, w której do dyspozycji będą również Salah, Firmino i Mane.
Za śmiesznie niską kwotę Liverpool pozyskał zawodnika, który znacząco zwiększa ich szanse na sukces w nadchodzącym sezonie. W razie absencji którejkolwiek z gwiazd, Klopp będzie miał do dyspozycji Shaqiriego, który już udowodnił, że nie potrzebuje nawet sekundy na aklimatyzację. Jest to zdecydowany progres w porównaniu z zasobami kadrowymi w ubiegłych miesiącach, kiedy o sile ławki „The Reds” stanowili Solanke i Lallana.

2. JORGINHO (Napoli → Chelsea) – 57 mln euro

Drugie miejsce należy do jednego z najlepszych kontrolerów gry na świecie, który wraz z Maurizio Sarrim zamienił klub spod Wezuwiusza na Stamford Bridge. Po serii przeciętnych zakupów „The Blues” z Barkleyem, Drinkwaterem, Emersonem i Zappacostą na czele, w końcu do drużyny trafił zawodnik, który może realnie wpływać na przebieg spotkań.
Każda topowa drużyna potrzebuje posiadać w drugiej linii kogoś takiego jak Jorginho, który będzie regulował tempo gry, jednym zagraniem bez problemu stworzy groźną sytuację bramkową, a przy okazji doskonale wywiąże się z obowiązków defensywnych.
Jorginho wraz z Kante oraz Fabregasem sprawiają, że pomoc Chelsea staje się jej najlepszą formacją, a jak wiadomo to właśnie dominacja w środkowej strefie niejednokrotnie jest czynnikiem decydującym o sukcesie bądź porażce.
W przypadku tego tercetu mamy do czynienia z właściwie idealną mieszanką umiejętności. Kante w zakresie gry defensywnej nie ma sobie równych, Cesc pod okiem trenera preferującego ofensywny styl znów może notować dwucyfrowe liczby asyst, a to wszystko zrównoważy Jorginho, który wzorowo wywiązuje się ze wszystkich obowiązków środkowego pomocnika.

1. LUCAS TORREIRA (Sampdoria → Arsenal) – 30 mln euro

Zwycięzcą (na papierze oczywiście) okienka transferowego zostaje filigranowy rozgrywający, który za 30 milionów przeniósł się z Sampdorii na Emirates. Być może Jorginho czy Mahrez to na tę chwilę zawodnicy lepsi od 22-latka, ale pod względem stosunku ceny do jakości, transfer Urugwajczyka zdecydowanie zasługuje na zaszczytne 1. miejsce.
Ubiegły sezon pod okiem Marco Giampaolo oraz znakomity mundial potwierdziły potencjał Torreiry, który z miejsca stał się jednym z najbardziej łakomych kąsków na rynku transferowym.
Pod względem stylu gry Torreira w wielu aspektach przypomina Jorginho. Jego największe atuty to również prostopadłe podania, kontrola tempa rozgrywania oraz dobra gra w obronie, dzięki czemu Urugwajczyk z miejsca może stać się kluczowym trybikiem w maszynie Emery’ego, który przecież uwielbia dysponować zawodnikami o tak szerokim wachlarzu umiejętności.
W Valencii i Sevilli mózgiem układanki hiszpańskiego szkoleniowca był Ever Banega, w PSG na pierwszy plan wysuwał się Marco Verratti. Torreira również z powodzeniem może stać się najistotniejszym elementem odświeżonych „Kanonierów”.
30 milionów za rozgrywającego, który już w wieku 22 lat jest porównywany do Verrattiego czy nawet Xaviego, to naprawdę okazyjna cena. Nie pozostaje nic innego jak czekać na debiut Torreiry, posiadającego absolutnie wszystko, od wyszkolenia technicznego, aż po wrodzoną pasję i zaciętość, aby odnieść sukces w Premier League.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również