W Lechu pracują nad skutecznością

W Lechu pracują nad skutecznością
ASInfo (kadr z meczu Lech-Termalica)
Dziesięć bramek w ośmiu meczach na początku nowego sezonu zdobyli piłkarze Lecha Poznań. - Nad skutecznością pracujemy cały czas. Od początku naszej pracy w klubie poświęcamy jej dużo uwagi na treningach - mówi drugi trener Kolejorza Mirosław Kmieć, cytowany przez oficjalną stronę Kolejorza.
Kolejorz w miniony piątek zremisował bezbramkowo z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Mimo tego, że oddał na bramkę rywala szesnaście strzałów, z których sześć było celnych, to nie udało mu się pokonać Krzysztofa Pilarza, który zachował czyste konto i uchronił swój zespół od pierwszej porażki na własnym stadionie. Sposobu na pokonanie golkipera rywala nie znaleźli m.in. Dariusz Formella i Jan Bednarek, którzy mieli dogodne sytuacje do zdobycia bramki.- Gdy zaczynaliśmy pracę z Lechu to skuteczność naszych zawodników była niemal stuprocentowa. Runda wiosenna była trochę słabsza, ale letnie sparingi i mecz o Superpuchar Polski, w którym zdobyliśmy cztery bramki, dały nam trochę optymizmu. Potem znów to się zacięło. Cały czas jednak nad tym pracujemy - zaznacza drugi trener poznańskiego klubu. - Czytałem książkę Gerarda Cieślika, w której pisał, że trzeba oddać dziesięć strzałów na bramkę, aby zdobyć gola - dodaje.Lechici dużo uwagi zwracają na wykorzystywanie sytuacje bramkowych. Pracują nad tym elementem na treningach, a golkiperzy Kolejorza zgodnie przyznają, że często wyciągają piłkę z siatki. - Prowadzimy statystyki dotyczące skuteczności piłkarzy na treningach. Zawodnicy zdobywają bramki, ale nie udaje im się tego przełożyć na mecze - zaznacza Kmieć, który zdaje sobie sprawę, że tylko poprawa skuteczności może przełożyć się na lepsze rezultaty osiągane przez Kolejorza.Pierwszą okazją, aby to udowodnić będzie niedzielny mecz z Piastem. - Trzeba oddać jak najwięcej strzałów, bo bez nich nie ma bramek. Dobry piłkarz nie czeka na sytuacje, a je kreuje. W drugiej połowie ostatniego meczu było już więcej strzałów i akcji. Gdy graliśmy otwartą piłkę to stworzyliśmy sobie szanse bramkowe - zauważa trener Lecha. - Ostatni remis traktujemy jak porażkę. Ten mecz nie spowodował jednak większego paraliżu, choć można było zaobserwować chwilowe załamanie. Musimy się wzajemnie motywować, żeby naładować zawodników przed kolejnym spotkaniem - kończy Kmieć.
Dalsza część tekstu pod wideo
Źródło: lechpoznan.pl

Przeczytaj również