Wenger rozczarowany transferami. "Ale może Messi jeszcze zapuka..."

Menedżer Arsenalu ujawnił, że oczekiwał od swojego klubu nieco większej aktywności podczas zimowego okna transferowego. Arsene Wenger miał nadzieję, że w kwestii zakupów będzie w styczniu bardziej zajęty.


Dalsza część tekstu pod wideo
Brak konkretnych wzmocnień rozczarował Francuza. Udało się pozyskać jedynie Mohameda Elneny'ego z Basel, który zdążył już zadebiutować w meczu pucharowym przeciwko Burnley (Kanonierzy grali w ubiegłą sobotę).


Jednak Egipcjanin nie mógł być spełnieniem wszystkich oczekiwać Wengera, jakie ten miał wobec aktualnego okienka transferowego.


- Cały ten okres był znacznie spokojniejszy, niż przewidywałem - przyznał.


- Fakt, że jestem tu z wami na konferencji pokazuje, że nadal będzie dość cicho - dodał.


Tymczasem jeszcze niedawno trener londyńczyków mówił, że z pewnością "będzie zajęty w styczniu", bo zespół potrzebuje wzmocnień, szczególnie w linii pomocy.


- Jeśli byłoby to możliwe, chciałbym pozyskać jeszcze jednego piłkarza, ale na rynku jest teraz niedobór odpowiednich zawodników - ocenił.


Jednocześnie Wenger zaprzeczył pogłoskom, jakoby Arsenal chciał zatrudnić Johna Terry'ego, z którym Chelsea nie przedłuży kontraktu.


- John zbliża się do końca swojej kariery, całe piłkarskie życie poświęcił Chelsea i jestem pewien, że gdyby chciał grać dłużej, robiłby to właśnie w obecnym klubie - uzasadnił.


Dopytywany o to, czy Kanonierzy zakontraktują jakiegoś piłkarza, odpowiedział humorystycznie:


- Nigdy nie można mieć 100% pewności, że 17:50 Messi nie zapuka do moich drzwi - zakończył.
Źródło: goal.com/eurosport.co.uk

Przeczytaj również