Lechia Gdańsk wróciła z zaświatów! Rzuty karne, kontuzja bramkarza i awans do finału Pucharu Polski [WIDEO]

Lechia Gdańsk wróciła z zaświatów! Rzuty karne, kontuzja bramkarza i awans do finału Pucharu Polski [WIDEO]
Paweł Jaskółka/PressFocus
Lechia Gdańsk awansowała do finału Pucharu Polski po wyjątkowo dramatycznym spotkaniu z Lechem Poznań. "Kolejorza" od awansu dzielił już tylko jeden wykorzystany rzut karny. Wówczas kolejno mylili się jednak Filip Marchwiński, Dani Ramirez oraz Kamil Jóźwiak. Kontuzji w serii "jedenastek" doznał Mickey van der Hart.
Chociaż Lech uważany był przez ekspertów za zdecydowanego faworyta, to Lechia zaczęła spotkanie w Poznaniu ze sporym animuszem. W trzynastej minucie przyniosło to efekt w postaci dobrej sytuacji dla gości. Rafał Pietrzak dograł do Flavio Paixao, lecz Portugalczyk nie trafił w bramkę.
Dalsza część tekstu pod wideo
"Kolejorz" mógł odpowiedzieć za sprawą Christiana Gytkjaera. Duńczyk zupełnie się jednak pogubił i zamiast dogrywać do Jakuba Kamińskiego, starał się sam wykończyć akcję - z bardzo marnym skutkiem. W pierwszej połowie nie oglądaliśmy ani jednego celnego strzału. Najbliżej gola był Ze Gomes, który uderzył mocno, lecz posłał piłkę obok słupka.
Dużo więcej emocji dostarczyła druga część spotkania. W 50. minucie mieliśmy sporą kontrowersję - Tymoteusz Puchacz był zahaczany w polu karnym Lechii przez jednego z rywali, ale Tomasz Musiał nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, choć w Poznaniu do dyspozycji arbitrów był system VAR.
Gdy wydawało się, że Lech ma coraz większą przewagę i kwestią czasu pozostaje gol dla "Kolejorza", dość niespodziewanie na prowadzenie wyszli gdańszczanie. W 62. minucie Pietrzak dorzucił precyzyjną piłkę na głowę Paixao, ten urwał się stoperom i otworzył wynik spotkania.
Prowadzenie Lechii trwało zaledwie trzy minuty. Poznaniacy wyrównali po uderzeniu sprzed pola karnego Daniego Ramireza. Nie najlepiej zachował się w tej sytuacji Zlatan Alomerović. Golkiper gości miał szansę, aby odbić piłkę, lecz po rękach przepuścił ją do siatki.
Bramkarz gdańszczan zrehabilitował się nieco później, gdy odbił piłkę po strzale z dystansu Jakuba Modera. Młody piłkarz Lecha nie rezygnował i po kolejnej z jego prób futbolówka trafiła w słupek. Ostatecznie 90 minut nie przyniosło jednak rozstrzygnięcia i konieczna okazała się dogrywka. Już w doliczonym czasie gry Musiał podyktował początkowo rzut karny za rzekome zagranie ręką Conrado, lecz po analizie VAR zmienił decyzję.
W dodatkowych 30 minutach także nie zapadło rozstrzygnięcie, mimo że oba zespoły miały naprawdę dobre szanse. Alomerović uratował Lechię, zatrzymując z bliska Gytkjaera. Po stronie gości próbowali między innymi Gajos i Kryeziu, ale im również brakowało nieco precyzji. Drugiego z finalistów wyłoniły więc dopiero rzuty karne.
Konkurs "jedenastek" miał wyjątkowo dramatyczny przebieg. Mickey van der Hart obronił strzał Rafała Pietrzaka w drugiej serii rzutów karnych, lecz przy okazji doznał kontuzji barku. Początkowo sztab medyczny Lecha informował, że golkiper nie będzie w stanie kontynuować gry, lecz ostatecznie został na boisku.
Golkiper Lecha powinien zostać bohaterem, gdy mimo urazu obronił strzał Kryeziu. Lecha od awansu dzielił jeden wykorzystany rzut karny. Pomylili się jednak Marchwiński oraz Ramirez. Na końcu spudłował Jóźwiak, przez co to gdańszczanie awansowali do finału.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik08 Jul 2020 · 22:47
Źródło: własne

Przeczytaj również