Właściciel Malagi obudził się po siedmiu latach. Chce śledztwa w sprawie meczu z Borussią w LM [WIDEO]

Al Thani kupił Malagę w 2010 roku. Jego plany były mocarstwowe: ściągnął do klubu znanych piłkarzy, trenera Manuela Pellegriniego, co w 2013 roku dało klubowi awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Tam po dramatycznym boju Hiszpanie odpadli z Borussią Dortmund. Decydującego gola dla Niemców już w doliczonym czasie gry strzelił Felipe Santana. Wcześniej jednak powinien zostać odgwizdany spalony.

Szejk ciągle żyje - a przynajmniej stara się zrobić takie wrażenie - tamtym meczem. Choć minęło od niego blisko siedem lat, to Al Thani domaga się wszczęcia dochodzenia w sprawie przebiegu gry.

- Wszyscy wiedzą, co wydarzyło się przeciwko Maladze. To jest gra zespołowa. Prosimy o otwarcie międzynarodowego dochodzenia, uczciwego i przejrzystego, prosimy o sprawiedliwość, szacunek dla Malagi. To był czarny dzień dla piłki nożnej na świecie - napisał na Twitterze. Całość opatrzył hasztagiem #The_Black_day 9-4-2013.

O co chodzi Al Thaniemu? Można mniemać, że dwie rzeczy: o odwrócenie uwagi od jego własnych działań i sprawienie wrażenia, że troszczy się o klub. Byłoby to wrażenie fałszywe.

Rządy Katarczyka doprowadziły Malagę do ruiny. Co więcej, Al Thani jest jej... dłużnikiem. Według raportu Ernst & Young jego rodzina wyprowadziła klubu aż 7,3 mln euro. Pieniądze miały zostać wykorzystane na m.in. wakacje i inne wydatki osobiste. Bilans sporządzono w 2019 roku, gdy kupnem zespołu był zainteresowany słynny aktor George Clooney. Ostatecznie Amerykanin nie zdecydował się na transakcję.

Na razie Al Thani nie może nawet zarządzać swoim Malagą. W marcu odsunął go od tego sąd okręgowy, który ustanowił tymczasowego kuratora.

Malaga gra obecnie w Segunda Division. Po 31 kolejkach zajmuje w niej czternaste miejsce.