Wojciech Stawowy wierzy w utrzymanie ŁKS-u. "Strata jest do odrobienia"

Sytuacja ŁKS-u jest bardzo trudna. Beniaminek Ekstraklasy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Do bezpiecznej pozycji traci aż jedenaście punktów.

- Mamy bardzo dużo zajęć, a ze sztabem trenerskim pracujemy praktycznie od rana, do późnych godzin wieczornych, żeby poznać wszystkich zawodników i przeanalizować ich możliwości. Z piłkarzami również często się spotykam, bo czasami mamy dwie jednostki treningowe. Przeprowadzamy także wiele rozmów z zawodnikami, aby bliżej się poznać. Jednak najbardziej poznaje się piłkarzy na boisku i tu muszę powiedzieć, że zawodnicy bardzo solidnie podchodzą do treningu. Pracują bardzo sumiennie i są w pełni zaangażowani. Spotkałem tu grupę ludzi, która ma wielką wiarę w sukces. Jestem przekonany, że będzie to miało przełożenie na rozgrywki ligowe. Wierzę w tych chłopaków, w to co robimy i te dwa tygodnie pracy mnie w tej wierze utwierdzają - powiedział Stawowy

Nowy trener ŁKS-u nie zamierza robić rewolucji w drużynie.

- W tym momencie rewolucja jest niewskazana, bo zwykle związane z tym są duże zmiany. W mojej ocenie drużyna nie potrzebuje rewolucji, ale nowego bodźca. Dziś wiem, że jest to zespół, który potrafi grać w piłkę. Jedenaście punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli to dużo, ale moim zdaniem jest to do dorobienia. Muszę tylko zdjąć presję z piłkarzy, żeby nie popełniali podczas meczów prostych błędów - zakończył szkoleniowiec ŁKS-u.