Wojna w Legii. Ostro o działaniach Mioduskiego. "Fake news, czysta propaganda"

Wojna w Legii.  Ostro o działaniach Mioduskiego. "Fake news, czysta propaganda"
MediaPictures.pl/Shhutterstock
Maciej Wandzel, były współwłaściciel Legii Warszawa, udzielił wywiadu serwisowi sportowefakty.pl, w którym opowiedział, jak wyglądało zarządzanie klubem za jego czasów. Działacz nie szczędził przykrych słów obecnemu właścicielowi klubu, Dariuszowi Mioduskiemu.



Wandzel nie kryje żalu o to, w jaki sposób Mioduski przejął władze w klubie. Jak wspomina, działania obecnego właściciela, nie wiele miały wspólnego z prawdą, stanowiły zaś po prostu zagrywkę PR-ową.



To była czysta propaganda. Jak się modnie mówi - fake news - tak Wandzel określił plotki, że to on odpowiada za rozpad struktury właścicielskiej w klubie z Łazienkowskiej. - Kulturalnie i z szacunkiem narysowaliśmy Mioduskiemu, trzy scenariusze - wszystkie miały być poufne. Tydzień później zadzwonił do mnie Adam Dawidziuk - wówczas dziennikarz "Przeglądu Sportowego", mówiąc, że redakcja ma szczegółowe informacje dotyczące konfliktu właścicielskiego i jest zdecydowana, aby jutro opublikować artykuł na pierwszej stronie  - dodał Wandzel.



Wandzel był wówczas totalne zaskoczony działaniami Mioduskiego - Nam się jednak wtedy nie mieściło w głowie, że można spowodować ten medialny kocioł, złą kampanię dla klubu, dyskredytującą wspólne osiągnięcia po to, aby przejąć inicjatywę i władzę - powiedział.



Według działacza nieprawdą jest również fakt, że odchodząc z Legii razem z Leśnodorskim, zostawili w klubie pustą kasę.



Kolejny fake news. Szczerze mówiąc, udzielając tego typu wypowiedzi Darek nie wystawia sobie dobrego świadectwa jako biznesmen. Zaręczam , że w listopadzie 2016 r. każdy z nas wiedział, że na koniec sezonu na koncie Legii zostanie 3-4 miliony euro. Od wielu, wielu lat sytuacja finansowa klubu nie była tak dobra - zakończył Wandzel.

Przeczytaj również