Wstrząsające wyznanie polskiego boksera: Tydzień przed walką spiłem się tak, że musiały mnie nieść dwie osoby

Wstrząsające wyznanie polskiego boksera: Tydzień przed walką spiłem się tak, że musiały mnie nieść dwie osoby
Krzysztof Porebski / PressFocus
Rafał Jackiewicz w miniony weekend przegrał walkę z Kewinem Gruchałą na gali Rocky Boxing Night 10. Ostro o pojedynku wypowiedział się między innymi Mateusz Borek. Teraz ostatnie wydarzenia skomentował sam doświadczony bokser.
Jackiewicz ma już 44 lata, a największe sukcesy dawno za sobą. W miniony weekend poddał się po czwartej rundzie, a jego trener zarzucił mu sprzedanie walki.
Dalsza część tekstu pod wideo
W rozmowie z "WP Sportowe Fakty" doświadczony zawodnik rzucił nowe światło na całą sprawę. Przyznał, że ma problemy w życiu osobistym. Zaczął także nadużywać alkoholu.
- Czy myślicie, że ja bym walczył, gdybym miał kasę? Nie. Już dawno skończyłbym karierę. Z Kewinem miałem się spotkać półtora roku temu, ale z różnych przyczyn do walki nie doszło. Wtedy byłem naładowany, nastawiony, solidnie przygotowany, miałem wiele do zgarnięcia. Dziś jestem cieniem siebie samego - powiedział Jackiewicz.
- W sobotę, w dniu walki, miałem rocznicę ślubu. Biorę rozwód. Od pół roku mieszkamy oddzielnie. Jestem zniszczony psychicznie i sam nie wierzę w to, co się dookoła mnie dzieje. To wszystko jest powodem słabego występu w ringu - przyznał.
- Miałem opcję stoczenia trzech walk i chciałem to potraktować jak terapię alkoholową. Na tydzień przed walką spiłem się tak, że musiały mnie nieść dwie osoby. Przez ostatnie pół roku patrol policji trzykrotnie budził mnie pijanego na ławce w centrum miasta. Prowadziłem auto pod wpływem alkoholu, co mi się wcześniej nie zdarzało. Nie ukrywam tego. Niech to będzie przestrogą dla innych - ujawnił.
Jackiewicz podkreśla jednak, że choć nie przygotował się należy, to nie ma mowy o sprzedaniu walki. Słowa trenera bardzo go zabolały.
- Wkurzyłem się na niego i tyle. Nie chodzi o to, że chciał mnie wypchnąć do kolejnej rundy. Zarzucił mi, że sprzedałem tę walkę. Może tak to wyglądało, ale ja tej walki nie opi****liłem! Przysięgam. Mogłem ją sprzedać narożnikowi rywala, bo znam wiele takich przypadków. Ja naprawdę nie miałem już siły i chęci. Bo ja coraz częściej staję przed lustrem i mówię "nie chce mi się" - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik04 Oct 2021 · 18:36
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również