Wygrani i przegrani meczu z Meksykiem. "Chyba największy zawód tego spotkania. Bojaźliwy, nerwowy"

Wygrani i przegrani meczu z Meksykiem. "Chyba największy zawód tego spotkania. Bojaźliwy, nerwowy"
Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Nie wszyscy reprezentanci Polski “dźwignęli” wtorkowy mecz z Meksykiem. Wśród “Biało-czerwonych” znajdziemy też jednak kilka pozytywów. Kogo zaliczymy do wygranych i przegranych tego spotkania?
Reprezentacja Polski na start MŚ w Katarze bezbramkowo zremisowała z Meksykiem. Mimo niezbyt porywającej gry “Biało-czerwoni” mają prawo czuć niedosyt, gdyż Robert Lewandowski zmarnował rzut karny, który mógł przesądzić o zwycięstwie. Jakie są pozytywne i negatywne strony tego spotkania? Oto wygrani i przegrani meczu z Meksykanami.
Dalsza część tekstu pod wideo

Wygrani

Wojciech Szczęsny

Wreszcie. Dotychczasowe mecze otwarcia wielkich turniejów nie były dla Szczęsnego szczęśliwe. Przeciwko Meksykowi golkiper Juventusu spisał się jednak doskonale. Imponował pewnością od pierwszej minuty. Czujny, pewny, zdecydowany. Nawet jak zaryzykował z wyjściem z bramki, to finalnie wykonał skuteczną interwencję. Świetny na przedpolu, z odpowiednim refleksem w kluczowych momentach. Błysnął szczególnie przy główce Martina, ratując zespół przed stratą gola. Z takim bramkarzem defensywie łatwiej było trzymać się w ryzach i zachować czyste konto. Szczęsny potwierdził kapitalną dyspozycję z tego sezonu. Wzór. Przekonał chyba nawet największych krytyków. Nie dziwi, że wybraliśmy go TUTAJ najlepszym piłkarzem “Biało-czerwonych” z Meksykanami.

Grzegorz Krychowiak

Gdy okazało się, że to “Krycha” pojawi się w podstawowym składzie kosztem Krystiana Bielika, nie brakowało głosów zwątpienia. I to całkiem uzasadnionych, wszak Krychowiakowi zdarzały się w ostatnich latach słabe momenty w kadrze. Doświadczony pomocnik tym razem jednak nie nawiązał do koszmaru ze Słowacją z EURO 2020 i zagrał bardzo solidne zawody. Bardziej przypominał piłkarza, który w 2021 r. imponował w dwumeczu przeciwko Anglii. Skupił się na skutecznej, zdecydowanej i rozsądnej grze w defensywie. Miał kilka udanych odbiorów. Rzadko faulował, nie wpędzał własnej drużyny w kłopoty. Zdecydowanie dojechał na to spotkanie, udowadniając, że potrafi jeszcze prezentować poziom reprezentacyjny. Zasłużył na obecność w pierwszej jedenastce w kolejnym spotkaniu. Szkoda jedynie, że skiksował przy dobitce po karnym Lewandowskiego.

Bartosz Bereszyński

Kolejny piłkarz, o którego postawę można było się obawiać, a który ląduje w gronie wygranych starcia z Meksykiem. To podobna historia do Krychowiaka - ostatnimi czasy “Bereś” dawał sporo wątpliwości co do własnej przydatności reprezentacyjnej. Najważniejsze jednak, że w kluczowej chwili nie zawiódł. Podobnie jak i ze Szwecją, gdy zatrzymywał Dejana Kulusevskiego. Oczywiście, obrońca Sampdorii nie był przeciwko Meksykanom wybitny, zdarzały mu się pomyłki, ale koniec końców zrobił dla zespołu sporo dobrej roboty. Zanotował kilka ważnych interwencji, imponował ofiarnością, nie dał za wiele pograć Hirvingowi Lozano. Nie zawiódł, zgodnie z tym, co zapowiadał Czesław Michniewicz. Obronił się, dał sygnał, że można na niego liczyć w następnych meczach.
- Znam Lozano z Serie A, miałem świadomość w jakiej ostatnio był w formie, on i Napoli. To nie był łatwy pojedynek dla mnie, jednak nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział Bereszyński po ostatnim gwizdku (cyt. “Łączy Nas Piłka). - Ten mecz był do wygrania. Wiedzieliśmy jak to spotkanie będzie wyglądać i tak wyglądało - zauważył.

Przegrani

Robert Lewandowski

Co tu dużo mówić - tym razem to kapitan biało-czerwonego okrętu zawiódł. W decydującym momencie nie znalazł sposobu na Ochoę. Z 11. metra uderzył kiepsko, czytelnie, jakby był nieswój. Dał golkiperowi mnóstwo powodów, by ten obronił jego uderzenie. I tak się w istocie stało. “Lewemu” wprawdzie należy się uznanie za wywalczenie tego rzutu karnego, ale zabrakło tutaj z jego strony decydującego stempla. Tym samym lider polskiej drużyny niejako wpisał się w marazm gry ofensywnej przeciwko Meksykowi. Momentami mogliśmy wrócić pamięcią do szarych dni Lewandowskiego w kadrze za czasów Waldemara Fornalika. Odcięty od gry, osamotniony, rywale go dominowali, na ogół niewiele potrafił wskórać. To nie był jego dzień.
Ważne jest jednak to, co po ostatnim gwizdku mówił Wojciech Szczęsny.
- Robert Lewandowski nie musi przepraszać, nie musi nic mówić. Bez niego nie byłoby nas na tym turnieju - podkreślił.
I oby to zwiastowało dobry występ “Lewego” z Arabią Saudyjską. Głodny goli, z chęcią rehabilitacji, żądny rewanżu Lewandowski może napsuć przeciwnikom sporo krwi. Czekamy.

Nicola Zalewski

Chyba największy zawód tego spotkania. Eksperci śledzący na co dzień włoską ligę alarmowali, że Nicola Zalewski zaliczył w ostatnich tygodniach zjazd formy, tak jak i zresztą cała AS Roma. I faktycznie, utalentowany 20-latek nie przypominał przebojowego, odważnego, błyskotliwego piłkarza, który zaliczył świetne wejście do dorosłej piłki. Był bojaźliwy, nerwowy, bał się ryzyka. Niewiele mu wychodziło, nawet jeśli robił, co mógł, by się udało. Nie dojechał na to spotkanie, co zresztą przytomnie zauważył selekcjoner, już w przerwie zdejmując go z boiska. Niewykluczone, że Zalewski jeszcze się na tym turnieju wyróżni. Przyda zespołowi. Z Meksykiem nie dał jednak trenerowi powodów, by ten wystawił go w podstawowym składzie na Arabię Saudyjską.
- Wiem, że byli oni [młodzi zawodnicy] troszeczkę poddenerwowani przed meczem. Widziałem to choćby po Nicoli Zalewskim, który zwykle gra na wyższym poziomie niż dzisiaj - przyznał Michniewicz na konferencji prasowej.

Jakub Kamiński

Lepszy niż Zalewski. Ambitny, wybiegany, zaangażowany. Na tym jednak pozytywy występu “Kamyka” się kończą. Skrzydłowy Wolfsburga zagrał poniżej oczekiwań. Też brakowało mu dokładności, chęci wejścia w pojedynek jeden na jeden, podjęcia ryzyka. Zmarnował jedną, świetną akcję “Biało-czerwonych” po dobrym podaniu Roberta Lewandowskiego. Wypadł bardzo, bardzo przeciętnie, a w końcówce, choć w doliczonym czasie gry oddał jeszcze strzał, raczej “oddychał rękawami”, wypompowany wysiłkiem podjętym od pierwszej minuty. Mogliśmy się spodziewać po nim więcej, choć z pewnością dostanie jeszcze szansę rehabilitacji od selekcjonera.
wygrani i przegrani polska meksyk
własne

Przeczytaj również