Wygrani meczu z Andorą. Świetny Zieliński, Jóźwiak nie chce oddać miejsca w składzie, Milik wraca z golem

Wygrani meczu z Andorą. Świetny Zieliński, Jóźwiak nie chce oddać miejsca w składzie, Milik wraca z golem
pawel andrachiewicz/pressfocus
Wynik w porządku - poza straconą bramką. Gra… ta pozostawiała trochę do życzenia. Jednak ten mecz był potrzebny do rozegrania, choćby po to, żeby Paulo Sousa mógł sobie odpowiedzieć na kilka pytań przed meczem z Węgrami oraz szczególnie przed barażami o mundial.
Kogo uważamy za wygranych tego meczu? Tych, którzy dziś z jakiegoś powodu zaplusowali w oczach selekcjonera oraz po prostu spodobali nam się na boisku.
Dalsza część tekstu pod wideo

Matty Cash

To jakiś fenomen w skali światowej. Matty Cash nigdy w życiu nie był w Polsce, a ma już na koncie debiut w naszej reprezentacji. Wyjątkowo zgrupowanie kadry nie odbyło się w kraju ze względów logistycznych i tak to wyszło.
Czemu Matty jest u nas wśród wygranych? Głównie dlatego, że mecz z Andorą to swoisty finał całego procesu zrobienia z Casha reprezentanta Polski. Półtora miesiąca temu Fabrizio Romano informował, że piłkarz Aston Villi będzie starał się o grę dla naszej drużyny narodowej, co negował Zbigniew Boniek.
Tymczasem Cash jest już po debiucie i był to debiut dobry. Był aktywny w ofensywie, na pewno ciąg na bramkę był zauważalny. Ale z konkretnej akcji go nie zapamiętamy. Czekamy na Węgry.

Bartosz Bereszyński

Za nim bardzo dobre tygodnie i w meczu z Andorą to potwierdził. Grał ofensywnie, podwajał wahadło, nieźle wyglądała jego współpraca z Mattym Cash’em w drugiej połowie. Bereszyński był wczoraj górą we wszystkich swoich pojedynkach o piłkę. Wygrał ich pięć i miał celność podań na imponującym poziomie 91 procent.
Kiedy Bereszyński gra ze słabszym rywalem, to nawet będąc ustawionym w trzyosobowym bloku defensywnym, lubi pokazać się z przodu. Ma do tego wiele chęci w klubie, wczoraj pokazał to i w kadrze. Swoją drogą, jak już o klubie mowa… Jak zauważył nasz redakcyjny kolega Michał Borkowski, żaden gracz Serie A nie ma lepszej skuteczności w pojedynkach powietrznych. 94.1%, czyli wygranych aż 15 na 16 starć.
W ligach TOP5 lepszy pod tym względem jest tylko Nathan Ake. A czołowa czwórka Polaków w zestawieniu prezentuje się tak (przed nazwiskiem pozycja wśród piłkarzy z lig TOP5):
#2 Bereszyński - 94.1%
#235 Bednarek - 63.9%
#298 Dawidowicz - 61.1%
#352 Gumny - 58.8%

Kamil Jóźwiak

To, że zagrał dziś w pierwszym składzie wskazuje, że Paulo Sousa szanuje go jako zawodnika i nie skreślił z pierwszego składu momentalnie po tym, jak polski paszport odebrał Cash. Ale jednak różnica między nimi jest spora. W kadrze to właśnie ta dwójka będzie walczyć o grę na prawym wahadle. Cash to piłkarz Premier League, Jóźwiak gra ligę niżej i ma problemy z łapaniem minut.
Natomiast znów zapewnił zagrożenie pod bramką rywali oraz liczby. Zrobił więcej niż jego konkurent do gry na lewym wahadle, czyli Przemysław Frankowski. Gol Jóźwiaka oraz asysta do Roberta Lewandowskiego wzmacniają postrzeganie go jako piłkarza przydatnego. Nawet jeśli stanie się rezerwowym, to będzie dobrym jokerem.

Arkadiusz Milik

Czy wyróżniamy go na siłę? Sam fakt, że pytamy o to w pierwszym zdaniu świadczy o tym, że nie jesteśmy przekonani w 100 procentach do gry napastnika Marsylii. Ale ten tekst nie traktuje o piłkarzach, którzy zachwycili w spotkaniu z Andorą, bo wtedy nie byłoby sensu czegokolwiek publikować.
Chcemy wskazać oczywistych i nieoczywistych wygranych wczorajszego wieczoru. A samo wyjście Milika w pierwszej jedenastce stawia go w wygranej sytuacji. Arek wrócił po kontuzji i przez półtora miesiąca nie pokazał się z najlepszej strony w Marsylii. Tymczasem swój jubileusz, 60. mecz w reprezentacji Polski Milik uhonorował 16. golem w karierze dla biało-czerwonych.
Bramka w doliczonym czasie pierwszej połowy po asyście Roberta Lewandowskiego była dla niego zapewne jedną z najłatwiej zdobytych w życiu, ale potrzebna. Arek był w odpowiednim miejscu i w prosty sposób zapakował piłkę do siatki.

Piotr Zieliński

Był wczoraj poziom wyżej od reszty naszych reprezentantów i trzy poziomy wyżej niż piłkarze z Andory. Swoboda w poczynaniach z piłką przy nodze, kierowanie grą biało-czerwonych, kreowanie akcji, znajdywanie rozwiązań na to, by piłka jak najszybciej była w świetle bramki.
Dobrze zagrał Piotrek, razem z Robertem Lewandowskim najlepiej wśród naszych. Cieszy, że ’’Zielek” tak chciał dominować. Nawet z Andorą, w końcu ktoś musi brać grę na siebie i dobrze, że pomocnik Napoli załapał, że to właśnie jego rola. Brawo, bardzo dobry występ.

Robert Lewandowski

Nazywanie go wygranym… Lewandowski jest takim co tydzień, ale pamiętamy jak słabo zagrał z Albanią. Poprzednie zgrupowanie było dla niego nieudane, dlatego cieszymy się, że niemoc strzelecka została przełamana. Dwa gole, do tego wystawienie piłki Arkowi Milikowi w zasadzie do pustej bramki.
Lewandowski zagrał wczoraj tak jak na niego przystało. I na ostatniej prostej włączył się do walki o tytuł króla strzelców eliminacji mistrzostw świata.

Przeczytaj również