Wyjechał za młodu, tego lata będzie jednym z największych transferowych kąsków. "Mam w sobie coś z showmana"

Wyjechał za młodu, tego lata będzie jednym z największych transferowych kąsków. "Mam w sobie coś z showmana"
Jeremy Landey/Focus Images/MB Media/PressFocu
Noni Madueke miał 16 lat, kiedy odrzucił oferty z czołowych angielskich klubów i przeniósł się do PSV Eindhoven. Dziś, blisko cztery lata później, na niezwykle dynamicznego skrzydłowego zagięło parol co najmniej kilka klubów Premier League. Poznajcie jednego z najpilniej obserwowanych obecnie młodych piłkarzy w Europie.
Noni Madueke był niecierpliwy.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Chciałem po prostu zostać dołączony do kadry pierwszego zespołu tak szybko, jak możliwe - przyznał młodzieżowy reprezentant Anglii w wywiadzie opublikowanym w ubiegłym tygodniu na łamach dziennika “The Guardian”. - Pomyślałem: “jaki jest na to najszybszy sposób przy równoczesnym zachowaniu gry na dobrym poziomie?” Odpowiedzią okazało się PSV.

Pionier

W 2018 roku urodzony na północnych przedmieściach Londynu Noni Madueke zaczynał uchodzić za jeden z większych talentów w angielskim futbolu. Przebojowy skrzydłowy był kapitanem młodzieżowej drużyny Tottenhamu do lat 16. Jeszcze w wieku 15 lat zadebiutował też w klubowym zespole U18. Profesjonalny kontrakt zaproponował mu Manchester United. Nastolatek nieoczekiwanie zdecydował się jednak skorzystać z innej propozycji. Podpisał umowę z PSV Eindhoven.
- To nie była trudna decyzja - stwierdził ostatnio wychowanek Crystal Palace, gdzie trenował od 9. do 12. roku życia, a także Tottenhamu, w którego akademii spędził cztery kolejne sezony. - Doskonale wiedziałem, czego chcę.
Madueke można uznać na Wyspach za pioniera. W odróżnieniu od Jadona Sancho czy Jude’a Bellinghama, wyjechał on kontynuować piłkarską karierę za granicą, zanim związał się zawodowym kontraktem z jakimkolwiek, rodzimym klubem. Tym samym przetarł dla młodych, angielskich piłkarzy kolejny nowy szlak.
- Wydaje mi się, że byłem pierwszym 16-latkiem, który zdecydował się na taki krok - zauważył, z perspektywy czasu, sam zawodnik. - Nie przejmowałem się za bardzo zmianą kraju. Piłkarze zaczynają zdawać sobie sprawę, że istnieje piłkarski świat poza Anglią. Są inne ligi, które mogą pomóc ci osiągnąć twój cel.
- Większość chłopaków i tak chce wrócić i udowodnić swoją wartość w Anglii - kontynuował swoją wypowiedź Madueke. - Aby osiągnąć status zawodnika, którego jakiś klub będzie chciał kupić za wielkie pieniądze, potrzebne jest jednak moim zdaniem rozgrywanie meczów.

Doświadczenie

Niespełna cztery lata po sensacyjnych przenosinach do Holandii Noni Madueke ma na koncie dokładnie 68 występów w dorosłym futbolu. Dla PSV strzelił dotychczas 18 goli i zaliczył 13 asyst. Drugi sezon z rzędu gra w europejskich pucharach.
- Czasami patrzę wstecz i myślę: “wow, skończyłem dopiero 20 lat, a rozegrałem już ponad 65 zawodowych meczów, gram w europejskich pucharach, zdobywam bramki we wszystkich rozgrywkach - wymieniał utalentowany skrzydłowy. - Momentami potrzebuję się uszczypnąć!
Ile seniorskich występów miałby na koncie młodzieżowy reprezentant Anglii, gdyby w 2018 roku związał się pierwszą, profesjonalną umową z Tottenhamem lub Manchesterem United? Tego oczywiście nigdy się nie dowiemy. Z pełnym przekonaniem można za to stwierdzić, że odważna decyzja o transferze za granicę przyniosła Madueke spore korzyści.
- Jestem w środowisku pierwszego zespołu od 17. roku życia - zwrócił uwagę młody piłkarz w innym wywiadzie, jakiego udzielił ostatnio dziennikarzowi Adamowi Bate’owi z portalu “SkySports.com”. - Nie wydaje mi się, by istniała jakakolwiek szansa, bym doświadczył dorosłego futbolu w takim wieku w Anglii. To najważniejsza rzecz.
Występów Madueke w koszulce PSV byłoby z pewnością więcej, gdyby nie problemy zdrowotne, z jakimi dynamiczny skrzydłowy musiał zmagać się jesienią ubiegłego roku. Jak na razie, najlepszym meczem mającego nigeryjskie korzenia Anglika pozostaje ten na początku bieżącego sezonu w Superpucharze Holandii. Madueke już w drugiej minucie gry uciszył wtedy Johan Cruijff Arenę, zanim dołożył drugie trafienie przeciwko Ajaxowi. PSV rozbiło ostatecznie mistrzów kraju aż 4:0.

Powrót?

Noni Madueke nie różni się od większości rodaków. Jego kolejną ambicję stanowi zaistnienie w Premier League. Doskonałą okazją do zaprezentowania umiejętności był dla młodego skrzydłowego występ w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Konferencji Europy przeciwko Leicester City (0:0) na King Power Stadium. Gracz PSV zebrał niezłe noty, a jego możliwościom przyglądał się z bliska zarówno menedżer bezpośredniego rywala, Brendan Rodgers, jak i obserwujący spotkanie z wysokości trybun szkoleniowiec Aston Villi, Steven Gerrard. Według medialnych spekulacji ten ostatni miał przyjechać do Leicester tylko i wyłącznie po to, by zobaczyć w akcji na żywo Madueke.
Młodym piłkarzem ma interesować się również m.in. Leeds United. Ponadto postępy 20-latka są śledzone w jego byłym klubie - Tottenhamie, a nawet przez sam Liverpool. Cena za zdolnego robić na boisku różnicę Madueke ma oscylować w okolicach 25 milionów funtów.
- Mam w sobie coś z “showmana” - scharakteryzował samego siebie zawodnik PSV. - Staram się wygrywać pojedynki w ataku. Jestem szybki. Potrafię zdobywać bramki.
Statystycznie Madueke jest w tym sezonie najczęściej dryblującym i oddającym średnio najwięcej strzałów z obrębu pola karnego przeciwnika graczem swojego zespołu. Zawodnika, który równie często wygrywa pojedynki w ataku, nie ma w całej Eredivisie. Nic dziwnego, że sam piłkarz doskonale zdaje sobie sprawę z zainteresowania, jakie zaczął wywoływać.
- Zdecydowanie chcę tam następnie zagrać - nie ukrywał Madueke, zapytany o możliwy powrót do ojczyzny. - Niezależnie od tego, czy wydarzy się to tego lata czy kiedykolwiek indziej, skupiam się obecnie na reszcie sezonu. Czuję, że będę gotowy na każdy krok, na jaki się zdecyduję.

Trofea?

- Przeprowadzenie się w młodym wieku za granicę wymaga trochę odwagi - zauważył, po latach, Noni Madueke. - Poza tym, nie ma wielkich różnic. Czułem, że przyjeżdżam tu do pracy, wykonać zadanie. Przeniosłem się tutaj z myślą o mojej karierze, dlatego myślałem tylko o tym, by wyciągnąć z tego to, co najlepsze. Nie martwiłem się opuszczeniem Londynu ani niczym podobnym. Po prostu wiedziałem. Byłem skupiony. Chciałem wykonać zadanie.
I wykonał to zadanie. W Holandii przebił się do dorosłego futbolu. Teraz znajduje się o krok od dużego transferu do Premier League. Wydaje się, że jest tylko jedna rzecz, która może zatrzymać go za granicą na jeszcze jeden sezon. A w zasadzie jeden człowiek. Niedawno ogłoszono, że nowym trenerem PSV zostanie latem tego roku Ruud van Nistelrooy. Były napastnik Manchesteru United był pierwszym szkoleniowcem, z którym Madueke pracował w Holandii na poziomie kategorii wiekowej do lat 19.
- On uprościł moją grę - przyznał młodzieżowy reprezentant Anglii. - Mówił: “gra jest prosta. Kiedy masz piłkę przy nodze, staraj się nadmiernie nie komplikować, ale równocześnie wykorzystuj swoje indywidualne umiejętności”.
- Będzie miło - skomentował zatrudnienie van Nistelrooya Madueke, nie wykluczając tym samym pozostania w PSV. - Wiem, że jest świetnie przygotowanym taktycznie trenerem, dobrym facetem i byłym wielkim zawodnikiem, który od razu wzbudza dzięki temu szacunek.
Na razie Noni Madueke, którego występ w rewanżowym meczu 1/4 finału LKE z Leicester stoi pod znakiem zapytania z powodu urazu, koncentruje się na walce o kolejne, po Superpucharze Holandii, trofea. PSV marzy o triumfie na arenie międzynarodowej. W niedzielę zagra z Ajaksem w finale krajowego pucharu. Nie powiedziało też jeszcze ostatniego słowa w rywalizacji o mistrzowski tytuł.
Czy młody, angielski skrzydłowy doświadczyłby regularnej gry w tak młodym wieku na tak wysokim poziomie w ojczyźnie? Wygląda na to, że odwaga popłaca.

Przeczytaj również