Xavi już nie ma wątpliwości. Ta dwójka jest kluczowa dla FC Barcelony

Xavi już nie ma wątpliwości. Ta dwójka jest kluczowa dla Barcelony
twitter.com/FCBarcelona
Przed meczem z Eintrachtem w składzie Barcelony były tylko dwie niewiadome. Teraz już nie powinno ich być. Ousmane Dembele i Frenkie de Jong wygrywają rywalizację z Adamą Traore i Gavim. Zasłużenie.
Widać to zresztą w lidze, gdzie Dembele wychodził w pierwszym składzie w pięciu z ostatnich sześciu meczów. A w tym, który zaczął na ławce, i tak był kluczowy. Przeciw Athletikowi Bilbao wszedł w 67. minucie przy wyniku 1:0, strzelił gola na 2:0, a przy dwóch kolejnych asystował. W sumie, w ostatnich sześciu spotkaniach uzbierał bramkę i osiem asyst.
Dalsza część tekstu pod wideo
De Jong w starciu z Bilbao też wszedł w 67. minucie i też asystował przy bramce (tej zdobytej przez Dembele). Potem odpoczywał jeszcze tylko w spotkaniu z Osasuną. Pozostałe zaczynał w wyjściowym składzie.
W Lidze Europy Xavi decyduje się jednak na rotację i tak samo było w ostatni czwartek. Dembele i de Jong zaczęli mecz z Eintrachtem na ławce, a ich miejsce zajęli odpowiednio Adama Traore i Gavi. Gdy jednak gra się nie układała, wpuścił na boisko zaufanych ludzi. W 62. minucie weszli na boisko, a już cztery minuty później było 1:1 po akcji, w której obaj brali udział.
Barcelona vs Eintracht - porównanie połów
twitter.com/Blayasensat
Powyższa grafika pokazuje rozkład podań między piłkarzami Barcelony w pierwszej (z lewej) i w drugiej (z prawej) połowie meczu we Frannkfurcie. Im większe kółko, tym więcej podań wykonał dany zawodnik, a im grubsza linia tym częściej piłka wędrowała między daną dwójką.
Widać wyraźnie jak po zmianie stron, a zwłaszcza po zmianie wykonawców, akcenty przesunęły się na prawą stronę. O ile lepiej Dembele współpracował z de Jongiem niż Traore z Pedrim, który po wejściu Holendra przeniósł się na lewą stronę. Ronald Araujo z kolei mógł się skupić na bronieniu, nie był już tak potrzebny w pomaganiu prawemu skrzydłowemu jak wcześniej (co zresztą wychodziło mu bardzo średnio).
Broniący w piątkę Eintracht miał dużo więcej problemów ze zmiennikami niż z jednowymiarowym Adamą. Gospodarze musieli bardziej skupić się na lewej stronie swojej defensywy, co dało więcej swobody Pedriemu i Ferranowi, który mógł częściej odklejać się od linii bocznej.
Akcję bramkową zaczął Dembele. Lewą nogą, czego nie zrobiłby Traore. Wypożyczony z Wolves skrzydłowy ma bardzo wąski repertuar zagrań. Świetnie drybluje, pod tym względem jest jednym z najlepszych zawodników w Europie. W czwartek zaliczył osiem udanych dryblingów i był to najlepszy wynik w tym sezonie Ligi Europy. Ale później zaczyna się problem.
Hiszpan zawsze zbiega do linii końcowej i kończy akcję dośrodkowaniami, które często nie znajdują adresata. Gdyby obrońcy nie próbowali go zatrzymać w pojedynkach, tylko pozwolili swobodnie biec dalej, a sami skupili się na wybiciu piłki po wrzutce, efekt byłby ten sam. Albert Blaya Sensat, który analizuje taktycznie każdy występ Barcelony, nazwał jego grę "nabijaniem pustych statystyk", które jednak nie tworzy zagrożenia.
W porównaniu do niego Dembele jest człowiekiem renesansu. Jest obunożny, często schodzi do środka, znakomicie gra na małej przestrzeni, zawsze potrafi znaleźć zaskakujące podanie po ziemi. Wprowadza do gry chaos, który tylko on kontroluje. Na pierwszy rzut oka mniej efektowny niż Traore, w rzeczywistości jest dużo trudniejszy do zatrzymania. Rywale nie wiedzą, czego się po nim spodziewać.
Za to de Jong rozumie się z nim doskonale. – Ousmane to wyjątkowy zawodnik. Jeden z niewielu, może jedyny, który może podać lewą nogą, zaraz prawą, potem znowu lewą. I to wszystko na dużej prędkości. Zmienia kierunki jakby to było coś prostego – mówił mi Holender w pomeczowym wywiadzie na antenie Viaplay.
W czwartek wybiegł do prostopadłej piłki od Francuza, a potem z Ferranem wzięli już sprawy w swoje ręce. Później jeszcze kilka razy próbowali podobnych kombinacji. De Jong czekał w polu karnym albo nagle w nie wbiegał – dokładnie tak jak oczekuje od niego Xavi. To on odkrywa dla nas nową twarz Holendra – zawodnika na wskroś ofensywnego, grającego bliżej linii końcowej niż koła środkowego. Jeszcze parę miesięcy temu trudno było to sobie wyobrazić.
Znaczenie Frenkiego dla gry Barcelony widać najlepiej, gdy nie ma go na boisku. Gavi jest świetny technicznie, doskonale czuje się z piłką przy nodze, jest wybiegany i zawsze aktywny, ale brakuje mu taktycznego spokoju i dojrzałości de Jonga. Często gra dużo głębiej, bliżej lewego obrońcy niż napastnika, tak jakby jeszcze nie do końca rozumiał swoje zadania. Poza tym, ustawianie go na pozycji Pedriego ogranicza tego drugiego.
Przyszłość na pewno należy do walecznego 17-latka, ale ostatnie tygodnie potwierdzają, że Barca funkcjonuje w ofensywie lepiej z jego rywalem na boisku. Potwierdzają to tzw. suche liczby. De Jong ma lepszą średnią na mecz w kategorii podań, podań celnych, podań kluczowych i dryblingów.
A co do przyszłości skrzydłowych – Traore zapewne dostanie jeszcze niejedną szansę występu od pierwszej minuty. Ale jeśli drastycznie nie poprawi, albo raczej nie odmieni swojej gry, to klub nie zdecyduje się wykupić go z Anglii za 30 milionów euro. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na nowy kontrakt dla Dembele. Oczywiście zaufanie mu na dłużej to spore ryzyko. Ale coś mi mówi, że Xavi jest gotów je podjąć…

Przeczytaj również