Z jednej strony najlepsi w Europie, z drugiej "bohaterowie" wstydliwego faktu. Tak wyglądały nasze eliminacje

Z jednej strony najlepsi w Europie, z drugiej "bohaterowie" wstydliwego faktu. Tak wyglądały nasze eliminacje
Rafał Rusek / PressFocus
Chociaż nie spodziewaliśmy się, że po wczorajszym meczu reprezentacji Polski z Węgrami będziemy w tak ponurych nastrojach, czas na pierwsze podsumowania. Nie całych eliminacji do mundialu, bo te dla nas wciąż trwają i zakończą się dopiero w marcu, ale zakończonej już fazy grupowej. Mamy dla was dużo liczb i ciekawostek.
Na przestrzeni ośmiu ostatnich miesięcy podopieczni Paulo Sousy rozegrali dziesięć spotkań eliminacyjnych. Oto ich podsumowanie, głównie statystyczne.
Dalsza część tekstu pod wideo
30 - tyle goli strzeliliśmy
Biało-czerwonym zarzucić możemy wiele, ale akurat do dyspozycji w ofensywie trudno mieć wiele pretensji. Jasne - wynik wyśrubowaliśmy głównie na San Marino i Andorze, jednak fakt jest faktem. Więcej trafień od reprezentacji Polski zanotowały jedynie Niemcy, Anglia i Holandia. Tyle samo Dania.
11 - tyle goli straciliśmy
Nie jest żadną tajemnicą, że w defensywie mamy ogromne problemy. Wśród drużyn, które w swoich grupach znalazły się (lub znajdują) na miejscach jeden albo dwa, więcej bramek straciła tylko Turcja (15), ale ona może teoretycznie spaść dziś w tabeli niżej. Tyle samo goli (11) dała sobie wbić też druga w grupie J Macedonia.
10 - w tylu meczach strzelaliśmy gole (czyli w każdym spotkaniu)
O ile zdobywanie bramek przeciwko outsiderom sztuką nie jest, warto docenić, że w obu meczach potrafiliśmy trafić do siatki Anglików, którzy z reguły w defensywie są prawie bezbłędni. W całych eliminacjach stracili trzy gole - dwa z nami.
8 - tyle goli miał nasz najlepszy strzelec (Robert Lewandowski)
W tym momencie "Lewy" jest w klasyfikacji najlepszych strzelców eliminacji na trzecim miejscu ex aequo z Eranem Zahavim i Aleksandarem Mitroviciem, ale sytuacja może zmienić się po dzisiejszych meczach. Peletonowi odskoczyli Harry Kane (12 bramek) i Memphis Depay (11).
4 - tyle asyst miał nasz najlepszy asystent (Robert Lewandowski)
Najwięcej goli, najwięcej decydujących podań. I my bez takiego zawodnika wyszliśmy na mecz z Węgrami. Wcale nie o pietruszkę, a bardzo istotne rozstawienie w barażach. Co tu ukrywać. Paulo Sousa przekombinował i teraz może ponieść tego konsekwencje.
5 - tylu rywalom daliśmy strzelić przynajmniej jednego gola (czyli wszystkim)
Ta statystyka to po prostu jeden wielki wstyd. O ile można zrozumieć, że drogę do naszej siatki znaleźli Anglicy, Węgrzy czy nawet Albańczycy, to już stracenie goli z San Marino i Andorą delikatnie ujmując - chluby nie przynosi.
11 - tyle goli strzelili nasi piłkarze wchodzący z ławki (najlepszy wynik w eliminacjach)
Żadna reprezentacja z eliminacyjnej stawki nie przebiła tego wyniku, choć blisko byli Holendrzy, których rezerwowi zdobyli 10 bramek. Brawo za nos dla Sousy. Szkoda tylko, że często nie trafia z podstawowym składem.
21 - tyle bramek zdobyli nasi napastnicy (najlepszy wynik w eliminacjach)
21 z 30 goli to zasługa naszych snajperów. Na ten bilans składają się trafienia Roberta Lewandowskiego (8), Adama Buksy (5), Karola Świderskiego (5), Krzysztofa Piątka (2) i Arkadiusza Milika (1). Żadna reprezentacja w eliminacyjnej stawce nie może równać się pod tym względem biało-czerwonym.
765 - tyle minut rozegrał Wojciech Szczęsny (najwięcej wśród Polaków)
Żaden z biało-czerwonych nie rozegrał oczywiście w eliminacjach kompletu minut. Najwięcej uzbierał ich jednak Wojciech Szczęsny, który nie wystąpił jedynie w domowym meczu z San Marino, które było pożegnaniem Łukasza Fabiańskiego. “Szczena” zszedł też po 45 minutach wyjazdowego spotkania z tym samym rywalem.
11 - tylu piłkarzy w eliminacjach zaliczyło debiut w reprezentacji
Całkiem sporo. W trakcie trwania fazy grupowej eliminacji swoje pierwsze mecze z orzełkiem na piersi zaliczyli Michał Helik, Kacper Kozłowski, Kamil Piątkowski, Karol Świderski, Rafał Augustyniak, Adam Buksa, Nicola Zalewski, Jakub Kamiński, Bartosz Slisz, Radosław Majecki i Matty Cash. Dodatkowy przypadek to Tymoteusz Puchacz, który debiutu doczekał się w meczu towarzyskim z Rosją, ale później regularnie występował też w eliminacjach.
20 - tyle żółtych kartek zobaczyli reprezentanci Polski
Czyli średnio dwie na mecz. Najwięcej żółtych kartek obejrzał Tymoteusz Puchacz (3). Po dwa upomnienia zaliczyli Jan Bednarek, Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty i Mateusz Klich. Ten ostatni z tego względu nie zagra w pierwszym meczu barażowym. Pozostali są już po odcierpieniu kary zawieszenia. Podopieczni Sousy nie zobaczyli natomiast żadnego czerwonego kartonika.
5 - tyle razy reprezentacja Polski odrabiała straty
Czyli doprowadzała do remisu, gdy wcześniej przegrywała. Dwukrotnie taka sztuka udała się w pierwszym meczu z Węgrami (z 0:2 na 2:2 i z 2:3 na 3:3), dwa razy biało-czerwoni odrabiali też straty w starciach z Anglikami (w obu przypadkach z 0:1 na 1:1). Piąty przypadek to już wczorajszy mecz i także wyjście z wyniku 0:1 na 1:1, choć jak wiemy, bez późniejszego happy endu.
67 - tyle razy reprezentacja Polski wykonywała rzut rożny
Wynik biało-czerwoni mocno nabili w starciach z outsiderami. 20 kornerów mieli w meczach z Andorą, a 28 z San Marino, Poza tym - 12 przeciwko Węgrom, 6 z Albanią i zaledwie 1 w rywalizacji z Anglikami.
18 - tyle goli reprezentacja Polski strzeliła w drugiej połowie
Biało-czerwoni zdecydowanie lepiej prezentowali się po przerwie, zwłaszcza w meczach z trudniejszymi rywalami. Oba gole Anglikom strzeliliśmy już w drugiej połowie. Wszystkie trafienia (cztery) przeciwko Węgrami także zanotowaliśmy w drugich 45 minutach. W pierwszej części gry zazwyczaj karciliśmy natomiast outsiderów. Takich bramek było 12.
0 - bramek zdobytych spoza pola karnego
Nie są reprezentanci Polski mistrzami uderzenia z dystansu. Widzimy to niemal co mecz i niestety potwierdzają to także liczby. Choć biało-czerwoni strzelili w eliminacjach aż 30 goli, żaden z nich nie padł po strzale zza szesnastki.
8 - tyle goli reprezentacja Polski strzeliła głową
Prym w zdobywaniu bramek głową wiódł Adam Buksa, któremu taka sztuka udała się trzykrotnie. Po dwa tego typu trafienia dołożyli Karol Świderski i Robert Lewandowski, a jednego - ale jakże pamiętnego - Damian Szymański.

Przeczytaj również