"Czarny koń" MŚ zatrzymany w szokujących okolicznościach. To był mundial! "Przeszli do historii piłki"

"Czarny koń" MŚ zatrzymany w szokujących okolicznościach. To był mundial! "Przeszli do historii piłki"
screen youtube
Kto będzie “czarnym koniem” MŚ w Katarze? Jak pokazują dotychczasowe mundiale, tzw. kopciuszkowie nie zawsze odgrywają spektakularną rolę, choć zdarzały się spore niespodzianki. Która reprezentacja była największą sensacją na turniejach mistrzowskich w XXI wieku?
Na wielkich turniejach sukcesy drużyn spoza topu zdarzają się rzadziej aniżeli w piłce klubowej. Rzecz jasna ma to też związek z tym, że po prostu mistrzostwa świata czy kontynentalne zmagania odbywają się z dużo mniejszym natężeniem. Mimo wszystko, choćby europejski czempionat potrafiły już wygrywać przyjeżdżająca niemal z wakacji Dania, czy sensacyjna Grecja. Mundial pod tym względem nie dostarczał aż takich niespodzianek, ale na każdym z turniejów zdarzały się wyniki, które “na papierze” nie miały prawa zaistnieć. Historia mundialowych kopciuszków w XXI wieku pokazuje, że piłka nożna potrafi zaskakiwać. Zarówno pojedynczymi meczami, jak i wynikami na przestrzeni całej imprezy.
Dalsza część tekstu pod wideo

2002

Pierwszy mundial w XXI wieku przyniósł jak dotąd najwięcej niespodzianek. Już pierwszy mecz turnieju pokazał, że impreza w Korei Płd. i Japonii może być pełna zaskakujących rozstrzygnięć. Ówczesny mistrz świata, Francja, uległ niespodziewanie reprezentacji Senegalu, która wyszła z grupy wraz z Danią (do domu pojechał też Urugwaj). Największe sensacje sprawiali jednak inni. Niestety dla kibiców reprezentacji Polski, także naszym kosztem. Choć przypadek Korei Południowej to z jednej strony historia “czarnego konia”, a z drugiej sędziowskich błędów na korzyść gospodarzy.
Nie da się ukryć, że “Biało-czerwoni” zasłużenie przegrali z gospodarzami imprezy. Co do wyjścia Korei Płd. z grupy większych zastrzeżeń mieć nie można, ale już późniejsze mecze pozostawiły niesmak. W 1/8 finału kadra prowadzona przez Guusa Hiddinka mierzyła się z Włochami. Koreańczycy grali bardzo ostro, ale to na ich korzyść podyktowano kontrowersyjny rzut karny obroniony ostatecznie przez Gianluigiego Buffona. Zaś w dogrywce z boiska wyleciał Francesco Totti. Po golu Ahn Jung-hwana w 119. minucie zespół z Azji wygrał 2:1 i awansował do ćwierćfinału. Antybohaterem został sędzia Byron Moreno z Ekwadoru, którego nieprawdopodobną historię przeczytacie TUTAJ.
W ćwierćfinale Koreańczycy wpadli na Hiszpanię i znów wygrali w dziwnych okolicznościach. Nieuznane gole Rubena Barajy w regulaminowym czasie gry, a także Fernando Morientesa w dogrywce, doprowadziły do serii rzutów karnych. Tam pomylił się Joaquin, Koreańczycy byli bezbłędni. Wieziona na plecach arbitrów Korea Południowa przegrała dopiero półfinał z Niemcami, a także mecz o trzecie miejsce z prawdziwą rewelacją mundialu, Turcją.
To właśnie kadra Senola Gunesa była istnym “czarnym koniem” turnieju, choć awans z grupy wywalczyła jedynie za sprawą lepszego bilansu bramek od Kostaryki. W kolejnych meczach Turcy mieli nieco szczęścia. Grali kolejno z Japonią i Senegalem, czyli zespołami spoza ścisłej czołówki. W półfinale przegrali 0:1 z Brazylią, która zresztą ograła Turcję także w fazie grupowej. W meczu o trzecie miejsce po golu Hakana Sukura i dwóch trafieniach Ilhana Mansiza ekipa znad Bosforu pokonała 3:2 Koreańczyków, sięgając po brązowe medale.

2006

Cztery lata później polskie balkony przyozdabiały flagi jednego z producentów piwa, a kadra Pawła Janasa miała zawojować niemiecki Weltmeisterschaft. Tak się jednak nie stało, a “Biało-czerwoni” po raz drugi z rzędu nie wyszli z grupy na mistrzostwach świata. Nie zostaliśmy “czarnym koniem” turnieju, ale to w ogóle nie była impreza kopciuszków. W gronie ćwierćfinalistów znalazły się praktycznie same potęgi, może za wyjątkiem Ukrain, jednak kadra Olega Błochina też miała wówczas kim postraszyć. Andrij Szewczenko, Ołeksandr Szowkowski, Ołeh Husiew, Andrij Woronin czy obecnie wymazany z ukraińskiej historii futbolu Anatolij Tymoszczuk. Ukraina po wyjściu z grupy pokonała w 1/8 finału Szwajcarię, a w ćwierćfinale turnieju odpadła z Włochami.
Na etapie fazy grupowej też nie było wielu niespodzianek. Typowani do miana rewelacji turnieju gracze Wybrzeża Kości Słoniowej nie zdołali ograć faworytów swojej grupy - Argentyny i Holandii. Zaskoczeniem można nazwać awans do fazy pucharowej Ekwadoru kosztem Polski, Ghany zamiast Czech czy Australii w miejsce Chorwacji. W ogólnym rozrachunku jednak - mówiąc z przymrużeniem oka - niemiecka dokładność nie pozwoliła na szalone rozstrzygnięcia.

2010

Pierwszy i jak dotąd jedyny mundial w Afryce miał być szansą na dobry wynik ekip z tego kontynentu. Zmagania były jednak słodko-gorzką pigułką dla przedstawicieli “Czarnego Lądu”. Ich honoru broniła dzielnie tylko reprezentacja Ghany, która jako jedyna wyszła z grupy. Choć, podobnie jak Turcja w 2002 roku, ekipa “Czarnych Gwiazd” awans do fazy pucharowej wywalczyła jedynie lepszym bilansem bramek. W 1/8 finału Ghańczycy zmierzyli się z USA i ostatecznie zameldowali się w najlepszej “ósemce” turnieju w RPA. Tam los zestawił ich z Urugwajem, a na drodze do pełni szczęścia - i to dosłownie - stanął Luis Suarez. Słynny napastnik w samej końcówce dogrywki zabawił się w bramkarza i wybił ręką piłkę zmierzającą do siatki. Suarez z boiska wyleciał, Ghana dostała rzut karny, który jednak zmarnowała. Następnie w serii “jedenastek” to Urugwaj był górą. Te wydarzenia na zawsze zapisały się w futbolowych annałach.
Tym samym “czarnym koniem” turnieju został właśnie Urugwaj. Zresztą “Celeste” na mundialu w RPA wsławili się przede wszystkim dobrą grą, a nie tylko paradą Suareza. Najlepiej świadczy o tym fakt, że Diego Forlan zdobył miano MVP turnieju, a strzelając pięć goli został też królem strzelców, do spółki z trzema innymi piłkarzami. Urugwajczycy byli postrzegani jako potencjalna rewelacja zmagań i wywiązali się z tej roli, do tego wcale nie mając najłatwiejszej ścieżki. Już w grupie zespół Oscara Tabareza trafił na takie ekipy jak Francja, RPA czy Meksyk. I je ograł. Następnie w 1/8 finału Urugwaj uniknął Argentyny i poradził sobie z Koreą Płd. Potem przyszedł słynny mecz z Ghaną. Dalej Forlan i spółka mieli już mniej szczęścia, chociaż półfinał z Holandią przegrali po walce tylko 2:3. Jeszcze więcej emocji dostarczył mecz o trzecie miejsce z Niemcami, także zakończony porażką Urugwajczyków 2:3.

2014

W 2014 roku na miano rewelacji imprezy zapracowały natomiast Kostaryka i Kolumbia. Obie drużyny zawędrowały do ćwierćfinału. Kostaryka zaskoczyła piłkarski świat już wynikami grupowymi. W rywalizacji z Anglią, Włochami i Urugwajem była skazywana na porażkę, a tymczasem awansowała - i to z pierwszego miejsca. Dwie wygrane, z Urugwajem i Włochami, a także remis z “Synami Albionu” to wręcz sensacyjne rezultaty, jeśli weźmiemy pod uwagę potencjał wszystkich wspomnianych drużyn. Kostaryka zresztą odpadła dopiero po rzutach karnych z Holandią. Do mundialowego raju brakowało jej bardzo niewiele. Wcześniej, także po rzutach karnych, Keylorowi Navasowi i spółce udało się wyeliminować Greków.
Kolumbijczycy także wygrali swoją grupę, chociaż zadanie mieli nieco łatwiejsze, gdyż mierzyli się z Japonią, Grecją i Wybrzeżem Kości Słoniowej. W ćwierćfinale kadra Jose Pekermana ograła 2:0 Urugwaj po golach Jamesa Rodrigueza. 23-letni wówczas zawodnik został zresztą królem strzelców turnieju i, podobnie jak Navas, zapracował na transfer do Realu Madryt. Kolumbię na mundialu zatrzymali dopiero gospodarze turnieju, wygrywając 2:1.

2018

Przed czterema laty podręcznikowym “czarnym koniem” była Chorwacja. Jej cała droga do wicemistrzostwa świata była spektakularna. Wszystkie mecze Chorwatów w fazie pucharowej, za wyjątkiem finału, rozgrywano na przestrzeni 120 minut. Te spotkania dwukrotnie kończyły się zresztą serią rzutów karnych. “Vatreni” jak burza przeszli przez fazę grupową, zgarniając komplet punktów. Pokonali m.in. 3:0 Argentynę. Dalej zaczęły się piłkarskie horrory z udziałem Luki Modricia i jego kolegów. W meczu 1/8 finału z Danią po czterech minutach był już wynik 1:1. Potem przez długi czas obie strony nie potrafiły zmienić rezultatu i o awansie zadecydowały karne. Ćwierćfinał z Rosją dostarczył jeszcze więcej emocji. Po 90 minutach 1:1, po dogrywce 2:2 i seria “jedenastek”, znów wygrana przez Chorwację. W półfinale zaś ekipa z Bałkanów po dogrywce ograła Anglię.
W meczu o złoto sporo emocji było w pierwszej połowie, gdy Chorwacja miała realne szanse na sukces, jednak gole Paula Pogby i Kyliana Mbappe w drugiej odsłonie praktycznie pozbawiły Chorwatów złudzeń. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Francji. Mimo to, srebro i tak było ogromnym sukcesem Chorwacji. "Vatreni" zachwycili wszystkich, a Luka Modrić otrzymał miano piłkarza turnieju i niewiele później wygrał Złotą Piłkę.
Czy w Katarze któraś z drużyn z drugiego albo trzeciego szeregu będzie w stanie powtórzyć spektakularną drogę Chorwacji? To byłoby naprawdę spore zaskoczenie.

Przeczytaj również