Załamany Grosicki: Z transferu nici, zostaję w Rennes

Załamany Grosicki: Z transferu nici, zostaję w Rennes
Tomasz Bidermann / Shutterstock.com
Reprezentant Polski był bliski spełnienia marzeń o grze w Premier League. Był. Bo transfer Kamila Grosickiego do Burnley wykoleił się na ostatniej prostej.


Dalsza część tekstu pod wideo
Skrzydłowy Rennes ustalił już warunki trzyletniego kontraktu z Burnley i leciał na testy medyczne do Anglii. Wszystko wydawało się kwestią jedynie paru podpisów.


Ale ostatecznie niczego nie podpisano. "Grosik" wraca do Polski, na zgrupowanie kadry, w bardzo kiepskim nastroju. Relacjonujący rozmowy z nim dziennikarze piszą, że przez telefon wydawał się załamany. "Z transferu nici" - opowiadał zaraz po fiasku negocjacji.


Co poszło nie tak? Stuprocentowej pewności nie ma, ale najbardziej wiarygodna wydaje się wersja o tym, że obecny klub Grosickiego zaczął niespodziewanie robić piłkarzowi kłopoty tuż przed finalizacją sprzedaży. Francuzi chcieli ponoć wyciągnąć jeszcze więcej pieniędzy z transferu, na co nie przystali działacze Burnley. A Polak musiał obdzwaniać znajomych i kasować zdjęcia z portali społecznościowych, bo był już przekonany, że zmieni ligę.


Puentą całej historii jest wpis na Twitterze, jaki pojawił się dzisiejszej nocy na oficjalnym koncie Burnley: "Zakończyliśmy działania transferowe w tym okienku". 
Źródło: sport.pl/Przegląd Sportowy

Przeczytaj również