Zasłużony klub odradza się pod wodzą Gattuso. Ekscytujący projekt. "Już wygrał. Kibice go kochają"

Zasłużony klub odradza się pod wodzą Gattuso. Ekscytujący projekt. "Już wygrał. Kibice go kochają"
Foto Alter Photos/SIPA USA/PressFocus
Nie minęło nawet pół rundy, a w La Liga z prochów powstaje duża piłkarska marka. Gennaro Gattuso w ciągu kilku miesięcy zmienił Valencię od góry do dołu. Zjednał sobie skład i kibiców swoim niepowtarzalnym stylem. Oto lepsza strona “cattivo”, włoskiego niegrzecznego chłopca.
Gennaro “Rino” Gattuso to jeden z najbardziej pracowitych, intensywnych i charyzmatycznych trenerów w futbolu. Lekkoduch z charakteru, z wysoką etyką pracy po wielu latach spędzonych na boiskach. Niepokorny, niedający zamknąć się w klatce czy ślepo wykonujący rozkazy właścicieli. Jego czas w Napoli dobiegł końca po 18 miesiącach. We Florencji nawet nie rozpoczął roboty, gdy obie strony rozwiązały kontrakt na dwa tygodnie przed dniem, kiedy… miał zacząć obowiązywać. W ten sposób zasygnalizował władzom klubu, że nie zgadza się z ich polityką transferową.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jednocześnie nie zamierzał rezygnować z trudnych, wręcz niemożliwych misji. Wyzwania go przyciągały. Zdecydował się przejąć Valencię i wygląda na to, że jako pierwszemu udało mu się ogarnąć tę istną stajnię Augiasza, drużynę z wielką historią, ale z jeszcze większymi problemami, skomplikowanym właścicielem z Singapuru, niejasną perspektywą i fanatyczną publicznością. Wygrał. Kibice pokochali go po kilku miesiącach pracy.

Włoska robota

Zmiana kierunku Valencii z Gennaro Gattuso na czele załogi jest całkowita. Trener w krótkim czasie obudził drużynę i fanów. Nie tylko ze względu na nowy styl gry, ale z powodu mentalnego odblokowania, jakie przyniósł dyskurs “Rino” w szatni. Włoch, którzy przeżył tysiąc bitew na boiskach całego świata, olśnił Mestalla pod każdym względem. Do tego stopnia, że stadion odzyskał siły, by dopingować drużynę w każdym meczu.
W ankiecie przeprowadzonej przez portal “superdeporte.es” 71,2 procent badanych oceniło początek sezonu pod wodzą Gattuso jako wybitny. 25,3 procent dało mu ocenę pięć w sześciostopniowej skali, natomiast niecałe pięć procent uznało, że poradził sobie gorzej lub że nie dał rady.
Obiektywne liczby to miejsce w tabeli. Valencia jest dziewiąta, ale z nieznacznymi stratami nawet do strefy TOP4. Bilans przedstawia się następująco: trzy zwycięstwa i trzy porażki, choć nawet w tych przegranych spotkaniach z Atletico i Athletikiem drużyna pokazywała styl i równie dobrze mogłaby wyjść z potyczek zwycięsko. Wysoki procent posiadania piłki, wysokie rozmieszczenie na boisku, ciągłe doskoki do rywala, błyskawiczna, pionowa gra. Zespół chce, naciska, przytłacza przeciwnika i przejmuje kontrolę nad meczami z piłką na połowie rywala. Tak wygląda świeży, nowoczesny futbol. Futbol w wykonaniu Gennaro Gattuso, który do tej pory kojarzył się z agresywnością, fizycznością i prostym rozgrywaniem.
Szybkość, z jaką ekipa dostosowała się do zmiany scenariusza, zaskoczyła sztab trenerski i “Valencianistów” na plus. Na poziomie mentalnym praca “Rino” także przynosi odpowiednie efekty. Włoch od pierwszej chwili stwierdził, że trzeba czuć ciężar noszenia koszulki “Nietoperzy”. Niejednokrotnie zauważał, że Valencia to klub z wielką tradycją. Oprócz tego dodaje podopiecznym pewności siebie, stara się też wyeliminować “negatywność” i presję otoczenia. Wszystko po to, by piłkarze skupili się wyłącznie na piłce nożnej.

Generał Rino i młoda armia

Ma to szczęście prowadzić młodą i wygłodzoną rzeszę piłkarzy. Otoczył się ludźmi, którzy mają przed sobą jeszcze długie lata gry. Trener zupełnie nie patrzy na roczniki. Żadnych wymówek o braku doświadczenia. Stawia na tych, którzy według jego intuicji powinni spisywać się najlepiej. I tak ekipa “Che” ma najmłodszy skład w całej La Lidze (23,9 lat). W tym sezonie zestawił również najmłodszą jedenastkę w całych rozgrywkach (przeciwko Celcie Vigo - 23,5 roku).
Obecność młodzieży nie jest czymś nowym. Klub od dawna stawia na młodzież w swoim planie sprzedaży i nowej adaptacji finansowej. Stąd w zespole pełno obiecujących młodzików. Giorgi Mamardaszwili (21 lat) to jeden z najciekawszych bramkarzy młodego pokolenia w Europie. Do tego “dezerter” z Barcelony Ilaix Moriba (19 lat), napastnik Hugo Duro (22 lata), który ma na koncie nawet dwa występy w barwach Realu Madryt czy Thierry Correia (23 lata), wyrastający obecnie na najlepszego prawego obrońcę w lidze.
Przybycie Edinsona Cavaniego zwiększyło nieco średnią wyjściowego składu, gdyż 35-letni Urugwajczyk może się czuć “dziadkiem” w takim młodym gronie. “El Matador”, podpisawszy kontrakt, jednocześnie zobowiązał się do bycia mentorem w zespole, w którym 27-letni Jose Gaya należy już do grupy “weteranów”. Dla Gattuso to idealna kadra. Może ją modelować jak plastelinę. Korzystając z młodości drużyny był w stanie od pierwszego dnia zaszczepić swoje pomysły. W szatni są bowiem ludzie nie dotknięci jeszcze schematyczną grą, bez przywar, gotowi na wykonywanie rozkazów generała “Rino” bez mrugnięcia okiem.

Zabawa na konferencjach

Oprócz swojego nieustępliwego wizerunku na boisku, trener Valencii jest niezwykle sympatyczną osobą, gdy opada kurz walki. Ostatnio w ten sposób wypowiedział się na temat występów Toniego Lato, swojego ulubieńca na pozycji lewego obrońcy:
- Dużo rozmawiałem z Tonim w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, ponieważ kiedy spojrzałem na jego osiągi, sprawdziłem, że prawie zawsze był kontuzjowany. Posłuchał moich rad i teraz w ogóle nie korzysta z usług lekarzy. To niesamowity, bardzo pokorny człowiek. Perfekcyjny. Moja córka ma 18 lat i opowiem jej o nim - mówił na konferencji prasowej rozśmieszając przedstawicieli mediów.
Lato zapytany o wypowiedź przełożonego, lekko się czerwieniąc wydukał tylko:
- Nie wiem, co powiedzieć. Bardzo lubię menedżera, ale mam już partnerkę…
Zmianę PR-u Gattuso widać na pierwszy rzut oka. Jest zrelaksowany przy kamerach, barwnie opowiada o meandrach taktycznych, dorzuca kilka żartów, sympatycznie droczy się dziennikarzami. We Włoszech bywał mocno nieprzyjemny, a z mediami raczej walczył, nie zaliczał się do ich pieszczochów. Do tego często przekraczał linię dobrego smaku wysilając się na kontrowersyjne tezy. Gdy swego czasu włoskie dzienniki rozpisywały się o konflikcie córki Silvio Berlusconiego z ówczesnym dyrektorem wykonawczym AC Milan Adriano Gallianim, Gennaro wypalił:
- Uważam, że w świecie piłki nożnej nie ma miejsc dla kobiet i nie powinny one się mieszać do spraw tej dyscypliny - stwierdził na antenie stacji “Radio Radio”, wywołując gigantyczną aferę. Z miejsca zyskał opinię “męskiego szowinisty”. W Walencji nie ma z nim najmniejszych problemów.
To że Gattuso wniósł wielki wpływ na ekipę z Mestalla, jest więcej niż widoczne. Teraz okaże się, czy uda mu się utrzymać dyspozycję w trakcie sezonu, bo wygląda na to, że jego statek płynie pod wiatr na pełnych żaglach. Czołowa czwórka przy gorszym sezonie Atletico i wyraźnie słabszej Sevilli wcale nie wydaje się niemożliwa. Z tak młodą i niedoświadczoną kadrą, problemami strukturalnymi klubu i biorąc pod uwagę wcześniejsze wyniki, to byłby sukces nawet na miarę mistrzostwa kraju.

Przeczytaj również