Zawodnicy krytykują skocznię w Wiśle. "Była w tragicznym stanie"

Zawodnicy krytykują skocznię w Wiśle. "Była w tragicznym stanie"
Marcin Kadziolka / shutterstock.com
Skoczkowie krytykują stan obiektu w Wiśle, na którym wczoraj odbyły się kwalifikacje przed pierwszym w tym sezonie konkursem. - Skocznia była w tragicznym stanie - uważa Vojtech Stursa.
W ostatnich dniach organizatorzy zawodów pracowali nad przygotowaniem obiektu. Choć udało się go naśnieżyć, to już stan zeskoku pozostawiał sporo do życzenia. Pojawiły się na nim wyboje i dziury, które doprowadziły do wielu upadków. Mocno ucierpiał zwłaszcza Vojtech Stursa, który nie będzie mógł wystartować ani w sobotę, ani w niedzielę. Rozgoryczony Czech ostro skrytykował organizację zawodów.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie chcę nikogo obwiniać, bo ten upadek to była moja wina. Skocznia była jednak w tragicznym stanie. Wiem, że nie jest prosto przeprowadzić zawody przy plus 15 stopniach, ale ich organizacja to kompletny nonsens. Na pierwszym miejscu powinno być bezpieczeństwo, a nie pieniądze. Matka Natura stuka się w czoło - napisał Stursa na Facebooku.
Wtórowali mu inni zawodnicy. Daniel Andre Tande powiedział krótko: to było przerażające. Z kolei Maciej Kot przyznał, że odetchnął po pierwszym skoku.
- Cieszyłem się, że przeżyłem, bo rzeczywiście zeskok był bardzo nierówny. Zresztą trenerzy zwracali nam uwagę na to, że pierwszeństwo ma bezpieczne lądowanie - komentował Maciej Kot.
W Wiśle mają się odbyć dwa konkursy. Na sobotę zaplanowano rywalizację drużynową, na niedzielę - indywidualną.
Źródło: przegladsportowy.pl, skijumping.pl

Przeczytaj również