Zbigniew Boniek ocenił powołanie dla Kamila Grosickiego. "On może się przydać. Nie przyjechał dla atmosfery"
Kamil Grosicki znalazł się na liście piłkarzy, których Paulo Sousa powołał na marcowe mecze eliminacji do mistrzostw świata. W rozmowie z Dariuszem Faronem z "Onet Sport" decyzje selekcjonera skomentował prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek.
Wśród nominowanych do kadry zabrakło między innymi Tomasza Kędziory. Dla wielu osób było to zaskoczeniem, a Zbigniew Boniek miał podobne odczucia. Przyznał, że gdyby zależało to od niego, obrońca Dynama Kijów zapewne znalazły się w drużynie.
- Nie wywierałem żadnego nacisku. Gdybym chciał to zrobić, pewnie powiedziałbym mu: "Paulo, weź Tomka Kędziorę, regularnie gra". Kartkę z listą nazwisk dostałem od selekcjonera pół godziny przed jej ogłoszeniem. Rozmawiałem z nim dopiero po fakcie i każdą swoją decyzję potrafi logicznie wytłumaczyć - podkreślił Boniek.
- Sousa powiedział mi, że przecież kogoś musiał teraz pominąć, ale wcale go nie skreśla. I jeśli nadal będzie pracował, ma szanse pojechać na Euro. To selekcjoner odpowiada za wyniki i ma prawo powoływać tych piłkarzy, których wybierze - dodał.
W rozmowie z Dariuszem Faronem z "Onet Sport" prezes PZPN ocenił także powołania dla Przemysława Płachety oraz Kamila Grosickiego. Uważa, ż skrzydłowym należy się szansa, nawet jeśli ostatnio nie grają w klubach.
- Jeśli chodzi o Kamila Grosickiego, to zawodnik, który nawet w ciągu dwudziestu czy trzydziestu minut może zrobić różnicę – skorzystać ze swojej szybkości i np. zaliczyć asystę. Sousa powiedział wam, dziennikarzom, że oczekuje od Kamila dużej szczerości. Chce, by Grosicki wprost określił, w jakiej jest formie fizycznej - powiedział.
- Nie wydaje mi się, że w obecnej sytuacji Paulo będzie zaczynał od tego piłkarza skład. Natomiast Kamil może się przydać. To reprezentacja, nikt tu nie przyjeżdża tylko po to, by zrobić atmosferę. Trener wybrał dwudziestu siedmiu zawodników i ma pewien margines. Mimo kłopotów niektórych piłkarzy, chce ich "dotknąć", porozmawiać z nimi. Nie wydaje mi się, by wpychał kogoś do kadry na siłę - zakończył.