Żewłakow: Problemy w Legii zaczęły się od konfliktu właścicielskiego. Magiera nie dostał czasu na wyprowadzenie drużyny z kryzysu

Żewłakow: Problemy w Legii zaczęły się od konfliktu właścicielskiego. Magiera nie dostał czasu na wyprowadzenie drużyny z kryzysu
MediaPictures.pl
Wciąż szeroko komentowane jest niedawne przesilenie w Legii. Według Michał Żewłakowa, byłego już dyrektora sportowego mistrzów Polski, problemy w klubie zaczęły się w momencie ubiegłorocznego konfliktu między współwłaścicielami klubu, który zakończył się przejęciem pełni władzy przez Dariusza Mioduskiego.
W środę prezes Legii poinformował o istotnych zmianach w klubie. Pracę stracili Michał Żewłakow, Jacek Magiera i jego współpracownicy: Tomasz Łuczywek i Sebastian Krzepota. W ich miejsce przyszedł zaciąg z Chorwacji z trenerem Romeo Jozakiem na czele.
Dalsza część tekstu pod wideo
Żewłakow zdradził, że myślał o odejściu z Legii od czasu nasilenia się konfliktu między jej ówczesnymi właścicielami.
- W tym czasie kilka razy zastanawiałem się nad dymisją. Nie zostałem w klubie dla Mioduskiego, tylko dla Legii i trenera Jacka Magiery. Wychodziłem z założenia, że mam być lojalny w stosunku do Legii. Gdyby zwolniony został tylko Jacek, też bym odszedł - mówił były reprezentant Polski w magazynie Liga+ Extra w Canal+.
- Chciałbym dalej pracować w Legii, jednak prezes doszedł do wniosku, że moje działania są już nie tak efektywne jak w przeszłości. Takie było jego prawo. Decyzję zaakceptowałem, nie chowam urazy. Rozstaliśmy się w dobrych stosunkach - dodał Żewłakow.
Były dyrektor sportowy Legii przyznaje, że spodziewał się zwolnienia Magiery.
- Od pewnego czasu pracowaliśmy nad wprowadzeniem zmian w pionie sportowym. To było przemyślane i przygotowane działanie. Wiedziałem, że będę musiał podjąć taką decyzję. W głowie miałem listę kandydatów do zastąpienia trenera Magiery. Długo jednak liczyłem, że drużyna zacznie grać lepiej, ale do tego nie doszło. Zmiana szkoleniowca to mniejsze ryzyko niż jego pozostawienie. Niestety, ale nie było żadnych symptomów poprawy, trzeba było zareagować, bo groziło nam niezdobycie mistrzostwa. Trenerzy są dziś zwalniani dlatego, że szatnia przestaje reagować na ich polecenia. Nie ze względu na brak odpowiednich kwalifikacji - podkreśla Żewłakow.
Mioduski po zwolnieniu Magiery zasugerował, że piłkarze nie pokazali, że zależy im na dalszej współpracy z dotychczasowym szkoleniowcem. Żewłakow jest innego zdania.
- Piłkarze byli za trenerem Magierą. Wszystkie problemy w klubie zaczęły się w momencie konfliktu właścicielskiego. Jacek niestety nie dostał czasu na pokazanie czy jest w stanie dźwignąć drużynę z kryzysu – uważa Żewłakow.

Przeczytaj również