Skąd to zadowolenie, panie Zidane? Clasico nie przykryje problemów, różowe okulary nie wystarczą

Skąd to zadowolenie, panie Zidane? Clasico nie przykryje problemów, różowe okulary nie wystarczą
wlasne/Ververidis Vasilis/shutterstock.com
Zinedine Zidane ubrał różowe okulary i zadowolony oznajmił, że jeśli Real Madryt dalej będzie grać tak jak w meczu z Borussią Moenchengladbach, to osiągnie wielkie rzeczy. “Zizou”, czy leci z nami pilot?
Kibice Realu Madryt przeżywają ostatnimi czasy prawdziwą huśtawkę nastrojów. “Królewscy” fatalnie rozpoczęli aktualny sezon, czego najlepszym podsumowaniem była zeszłotygodniowa porażka z Szachtarem Donieck, po której na Santiago Bernabeu zrobiło się bardzo nerwowo. Pożar ugasiło zwycięstwo w El Clasico, ale wczoraj podopieczni Zinedine’a Zidane’a znów podpalili lont. Gdyby nie uratowany rzutem na taśmę remis z Gladbach, hiszpańskie media pewnie szybko wróciłyby do dyskusji sprzed kilku dni o kryzysie mistrzów kraju. A tak “Zizou” kupił spokój, którego data ważności trwa przynajmniej do kolejnych spotkań Ligi Mistrzów z Interem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Szczęśliwe wyrwanie punktu solidnym “Źrebakom” nie może jednak przykryć problemów Realu. A tych, co idealnie pokazał wczorajszy mecz, nadal jest co niemiara.

Zidane jak Brzęczek

Problemami zdaje się jednak niespecjalnie przejmować Zinedine Zidane. A przynajmniej takie sprawiał wrażenie na pomeczowej konferencji, bo pewnie swoje w szatni piłkarzom przekazał. Oto kilka cytatów z “Zizou” (źródło: realmadryt.pl).
- Cały czas graliśmy dobrze. (...) Możemy być dumni. Ta drużyna ma charakter. Na pewno z taką grą osiągniemy wielkie rzeczy.
- Nie możemy być zadowoleni, bo zawsze chcemy wygrywać mecze, ale trzeba też oglądać zawartość spotkań i dzisiaj zawartość była bardzo dobra
- Grając tak, zrobimy bardzo dobre rzeczy. (...) Widząc taką grę, wiem, że zrobimy dobre rzeczy i będziemy wygrywać mecze. (...) Jeśli będziemy tak dalej grać, osiągniemy wielkie rzeczy i będziemy wygrywać mecze.
Momentami Francuz przypominał zdartą płytę, bardzo chcąc podkreślić własne zadowolenie z postawy podopiecznych. Niczym Jerzy Brzęczek, który był zadowolony po wrześniowej, zasłużonej porażce reprezentacji Polski z Holandią. I choć częściowo Zidane ma rację, bo widywaliśmy ostatnio znacznie gorsze występy “Królewskich”, to jego optymistyczne nastawienie jest doprawdy zaskakujące. Były znakomity piłkarz wypowiadał się, jakby Real zagrał znakomite zawody, raz po raz straszył defensywę Gladbach, a punkty zabrał im kataklizm. A tak przecież nie było.

Kryzys trwa

“Królewscy” mieli udane fragmenty gry, ale znacznie częściej prezentowali się zupełnie blado. Raziła ich wyjątkowa apatia w ofensywie. Irytująco nietrafne decyzje podejmował Vinicius, który wkurzył kolegów do tego stopnia, że ci w przerwie rozmawiali między sobą, by roztrzepanemu Brazylijczykowi… w ogóle nie podawać, bo gra przeciwko zespołowi. Grubo.
Powyższy filmik wiele mówi o aktualnych kłopotach madrytczyków. Zresztą bohater tego nagrania, Karim Benzema, też był raczej niewidoczny, ale zrehabilitował się golem kontaktowym. Kiepsko wypadł także Marco Asensio, który po powrocie do zdrowia nadal gra, jakby jeszcze nie wszedł na optymalne obroty i nieco bał się ryzyka w niektórych sytuacjach. Nie tędy droga.
Na osobną uwagę zasługuje postawa zespołu przy obu straconych golach. Po raz kolejny maczał w nich palce wyglądający ostatnio jak nieopierzony junior Raphael Varane, choć tym razem dzielnie sekundowali mu koledzy z defensywy.
1:0: Bramkowa akcja Gladbach zaczęła się od niepewnego wyjścia Varane’a, który źle odbił piłkę głową, wprowadzając w konsternację Sergio Ramosa. Kapitan Realu próbował naprawić błąd kolegi, wyskoczył kilka metrów do przodu, ale dał się ograć rozpędzonemu rywalowi i za nim nie nadążył. Przepis na katastrofę gotowy, szczególnie, że nadal zagubiony był Varane. Francuz nie do końca wiedział, jak się zachować, aż w końcu przepuścił kluczowe podanie między nogami. Dzieła zniszczenia dopełnił spóźniony Lucas Vazquez, który nie zdążył z kryciem Marcusa Thurama. Nie pomógł mu nawet wślizg rozpaczy.
2:0. Znów Varane w roli głównej. 27-latek tym razem zagubił się w środku pola, nabrał się na prosty zwód, nie podjął próby odbioru i cofał się do bramki, pozorując krycie Thurama, który biegł nienękany półtora metra od niego. Piłka poszła na bok, tam źle był ustawiony grający fatalne spotkanie Ferland Mendy, a na dodatek za akcją nie wrócił Vinicius. Po dośrodkowaniu w pole karne “Królewscy” najpierw pozostawili samego Alassane Pleę, a następnie Thurama, o którym zapomniał duet Varane-Vazquez. Tu nie pomogłoby nawet dziesięciu Thibaut Courtois.
Zobaczcie skrót bramek.
Przewaga optyczna i statystyczna nigdy nie zostanie atutem Realu, jeżeli gra defensywna pozostanie na takim poziomie jak w Gladbach. Nawet przy całkiem nieźle działających mechanizmach w środku pola.

Dwa finały

Warto zauważyć, że Real osiągnął sukces, gdy zrezygnował z tradycyjnych schematów taktycznych i wybrał opcję notorycznych wrzutek w pole karne. Długo ona nie działała, ale w końcu przyczyniła się do wyrwania punktu ekipie z Bundesligi. To jednak rozwiązanie desperackie, krótkoterminowe, które nie zawsze przyniesie oczekiwany skutek. Wymowna to sytuacja, kiedy do remisu z europejskim średniakiem pokroju Gladbach potrzebne jest posłanie obu stoperów w okolice bramki rywala i liczenie na łut szczęścia.
W Realu może i mogą się cieszyć, że ich główny, ligowy rywal z Katalonii też ma spore problemy, ale w grupie Ligi Mistrzów to nie Barcelona jest przeciwnikiem “Los Blancos”. Dwa najbliższe międzynarodowe spotkania z Interem okażą się decydujące dla losów “Królewskich” w tym sezonie. To właściwie dwa pierwsze osobiste finały Zidane’a w rozgrywkach 2020/21. I to rozgrywane na własne życzenie. Z takimi “popisami” w defensywie jak w Moenchengladbach, o sukces przeciwko “Nerazzurrim” nie będzie łatwo. A ewentualne porażki znowu rozgrzeją stołek pod “Zizou” do czerwoności. Real, na kilkanaście tygodni po zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii, znajduje się na zakręcie. A droga, co pokazały pojedynki z Szachtarem i Borussią, jest naprawdę kręta.

Przeczytaj również