Zinedine Zidane nie wytrzymał. Szkoleniowiec urządził awanturę piłkarzom Realu Madryt

Wczorajsze spotkanie z Eibarem "Królewscy" wygrali 3:1. Pierwsza połowa meczu zdecydowanie należała do piłkarzy Realu Madryt, którzy zdobyli w tej części gry trzy bramki. Na listę strzelców wpisali się Kroos, Ramos oraz Marcelo. Po powrocie z szatni ekipa "Los Blancos prezentowała się jednak zdecydowanie gorzej.

Podopieczni Zinedine'a Zidane'a po prostu osiedli na laurach. Grali ospale i nie tworzyli zagrożenia pod bramką przeciwnika, na dodatek sami stracili gola. Drużyna Eibar była jednak na tyle słaba, że nie zdołała odrobić strat. Swojej irytacji w czasie meczu nie krył szkoleniowiec Realu. Podczas przerwy na uzupełnienie płynów Francuz próbował pobudzić piłkarzy.

- Na co czekamy? Aż strzelą drugą bramkę? Co my robimy? - krzyczał.

Apogeum - jak twierdzi "Marca" - nastąpiło dopiero po ostatnim gwizdku. W szatni Zidane urządził awanturę swoim podopiecznym, zarzucając im brak zaangażowania w grę. Na konferencji prasowej szkoleniowiec był już spokojniejszy, ale i tak skrytykował zespół za postawę w drugiej połowie.

- Myślę, że nie jest to kwestia przygotowania fizycznego. Brakowało nam dokładności - przyznał.

Dziennikarze podkreślają, że to nie pierwszy raz, gdy Real obejmuje wysokie prowadzenie, by później zacząć je trwonić. Tak było w spotkaniach z Levante i Granadą. W obu przypadkach "Królewscy" prowadzili 3:0, jednak to rywale zdołali zdobyć dwie kolejne bramki.