Zofia Noceti-Klepacka staranowana przez rywalkę. Polka jest wściekła. "Z sędziami trudno wygrać"

Noceti-Klepacka dobrze zaczęła regaty: w pierwszym wyścigu była czwarta, a w drugim - pierwsza.

Polka dobrze płynęła też w trzecim starcie. Zajmowała w nim nawet drugie miejsce, ale straciła tę pozycję po zderzeniu z Charline Picon z Francji. Noceti-Klepacka wpadła po nim do wody. Wyścig ukończyła dopiero na czternastym miejscu.

Brązowa medalistka z igrzysk w Londynie nie ukrywała żalu do rywalki. Jej zdaniem Francuzka powinna być ukarana.

- Na drugiej halsówce Francuzka we mnie wpłynęła, nie miała prawa drogi. Wpadłam do wody, złożyłam protest. Ona wykręciła szybką karę, a ja zostałam za flotą. Złożyliśmy protest o zadośćuczynienie, jednak sędziowie go odrzucili, bo stwierdzili, że nie próbowałam uniknąć kolizji - tłumaczyła Noceti-Klepacka w swojej relacji na Facebooku.

- Dziwna sytuacja, będziemy się od niej odwoływać, ale z sędziami trudno wygrać. Wielka strata w ostatnim wyścigu, ale jak widać, można łamać prawo i sobie dalej pływać - dodała Polka.

Kierownictwo polskiej ekipy rozważa podjęcie kolejnych działań.

- Według nas było to zachowanie nie fair ze strony mistrzyni olimpijskiej z Rio. Nie rozumiemy tej decyzji sędziów i będziemy się jeszcze zastanawiać nad dalszymi krokami. Jeśli będzie szansa na zmianę tej decyzji to będziemy walczyć, bo Zosia bardzo dużo straciła na tej kolizji - wyjaśnił Dominik Życki, dyrektor sportowy PZŻ.

Sytuacja jest o tyle ciekawa, że Picon po trzech wyścigach objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej, która zadecyduje o podziale medali. Klepacka jest w niej druga.