Chłop wygrał 4 razy Ligę Mistrzów z jednym z najlepszych klubów świata, w tym 3 razy pod rząd, pracował z najlepszymi trenerami, przeżył i zobaczył więcej niż my wszyscy tutaj razem wzięci, zarobił i nadal zarabia górę siana, więc gdzie tu jeszcze szukać motywacji? Próbował, a że padło na golfa, to jego sprawa.
Ronaldinho niby też nazywają upadłym piłkarzem, a oprócz KMŚ zdobył w piłce wszystko. Też bym tak chciał upadać.