Spurs grają ostatnio bardzo solidnie i choć The Clarets również są w dobrej dyspozycji przeciwko Londyńczykom raczej nie zdobędą ani jednego punktu. Burnley ma za mało argumentów by postraszyć obronę Tottenhamu, a z kolei do drużyny Pochettino wraca Harry Kane i powinna ona być jeszcze mocniejsza.