To byłby sensacyjny transfer Szczęsnego. Nie ma sensu, ale...

To byłby sensacyjny transfer Szczęsnego. Nie ma sensu, ale...
Catherine Ivill / AMA / PRESSFOCUS / pressfocus
Radosław  - Przybysz
Radosław Przybysz10 May · 12:33
Arsenal rozważa ponowne zatrudnienie Wojciecha Szczęsnego - poinformował londyński Standard. Byłby to szokujący transfer, który z wielu powodów zapewne się nie wydarzy. Ale są też argumenty "za"...
Plotki o powrocie jednego z byłych bramkarzy do klubu pojawiały się na insiderskich profilach poświęconych Arsenalowi na X już od kilku dni. Kibice szybko wyczuli, że może chodzić o Szczęsnego. Szczerze mówiąc, żadne inne nazwisko nie ma większego sensu. Chyba, że po zaledwie rocznym, niezbyt udanym pobycie w Nottingham Forest, do Londynu miałby wrócić Amerykanin Matt Turner.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Zupełnie mi się to nie klei. Byłbym więcej niż zszokowany, gdyby ten scenariusz się ziścił. Przede wszystkim, nie sądzę by na tym etapie kariery Szczęsny chciał spędzać czas jako rezerwowy. Myślę, że ma dużo ciekawsze plany niż bycie zmiennikiem. Jest to scenariusz kosmiczny, ktoś bardzo chciał znaleźć jakąś plotkę, która się poniesie, ale to chyba tak samo realne jak powrót Manuela Almunii - mówił jeszcze w poniedziałek Maciej Łuczak, w naszym programie "International Level" na kanale Meczyki.pl.
A jednak. W czwartek Simon Collings z The Standard potwierdził, że zespół walczący o mistrzostwo Anglii rozważa ponowne ściągnięcie 34-letniego reprezentanta Polski. Nie wiadomo oczywiście na ile to tylko dalsze powielanie plotki, ale są konkretne powody, dla których "Kanonierom" może zależeć właśnie na Szczęsnym.

Za...

Jego dużym atutem jest na pewno doświadczenie i stabilna, wysoka forma. Nie bez znaczenia jest też wygasający w 2025 roku kontrakt Polaka. Rozmowy nad jego przedłużeniem cały czas trwają, ale pensja na poziomie 100 tysięcy funtów tygodniowo netto sprawia, że szukający oszczędności Juventus chętnie by się go pozbył. Choć sam Szczęsny nie chce się nigdzie ruszać z Turynu, to w prasie trwa kampania zapowiadająca rychłe przyjście siedem lat młodszego Michele Di Gregorio z Monzy.
Szczęsny nie chce więc odejść, ale może być do tego delikatnie zachęcony. A skoro Juventus chce go sprzedać, to Arsenal będzie mógł liczyć na korzystną cenę. Trudno żeby była inna za 34-latka z rokiem kontraktu. Kwota odstępnego może więc nieco złagodzić koszty jego oczekiwań kontraktowych.
Poza tym, według różnych źródeł, Aaron Ramsdale, którego miejsce miałby zająć, też może liczyć na wysoką tygodniówkę na poziomie ok. 120 tys. funtów tygodniowo. Po tym jak na Emirates trafił David Raya, Ramsdale stracił miejsce w składzie i w wieku 25 lat będzie chciał odejść w poszukiwaniu regularnej gry. Łączony jest z transferem do Chelsea czy Newcastle.
Reprezentant Anglii ma status piłkarza wyszkolonego w kraju. Podobnie jak Reiss Nelson czy Eddie Nketiah, którzy też raczej nie mają przyszłości w Arsenalu i trafią na listę transferową. Dlatego klub musi się rozglądać za zawodnikami, którzy przeszli szczeble juniorskie na Wyspach. I dlatego zwrot ku Szczęsnemu ma sens. Przecież on trafił do Arsenalu jako nastolatek w 2006 roku i spędził tam ponad siedem lat. Ma status wychowanka, co pomogłoby wypełnić wymagane limity.
Z tego względu Standard jako drugiego kandydata wymienia innego Anglika, Jasona Steele'a z Brighton. Rówieśnik Szczęsnego, który ma kontrakt do 2026 roku, to bramkarz niższej klasy, ale również doświadczony i również dobrze grający nogami, a to będzie ważne dla Mikela Artety.
I tutaj warto spojrzeć na statystyki. W tym sezonie Raya, a więc numer jeden w bramce Arsenalu, notował średnio 23 podania na 90 minut, z których 88 procent było celnych. Szczęsny wykonywał w Juve 19 podań na mecz, również z 88-procentową dokładnością. Podobnie to wygląda w podaniach długich. Raya - 7,1 na mecz (65% celnych). Szczęsny - 7,0 (71% celnych). Polak jest natomiast częściej zmuszany do interwencji, bo obrona Juventusu dopuszcza rywali do większej liczby strzałów niż defensywa Arsenalu.
Zanim przeszedł do Romy, a potem do Juve, Szczęsny rozegrał w barwach "Kanonierów" 181 meczów, w których 72 razy zachował czyste konto. Odszedł, bo Arsene Wenger ściągnął Petra Cecha i zapowiedział mu, że to były bramkarz Chelsea będzie nowym numerem jeden. Ale "Szczena" nigdy nie krył się z sentymentem do swojego pierwszego zagranicznego klubu. Pewnie gdyby miał opuszczać "Juve" i zostać w Europie, to Londyn, który tak dobrze zna, byłby dla niego optymalnym kierunkiem. Tym bardziej, że drużynę prowadzi jego dobry kolega, z którym razem rozegrali dziesiątki spotkań.

...a nawet przeciw

Ale... No właśnie, jest jedno, duże "ale". Szczęsny nigdzie nie zamierza się ruszać. Chce zostać we Włoszech, gdzie czuje się tak dobrze i wypełnić kontrakt w Juventusie. Tam dorasta jego syn, tam wraz z rodziną zapuścił korzenie. Czy jest sens teraz je wyrywać i zmieniać kraj i życie dla jednego, dwóch sezonów na ławce w Premier League? Odpowiadając na pytanie z tytułu: nie, to nie ma sensu. Chociaż byłaby to ze wszech miar ciekawa perspektywa.
PS. No chyba, że tak naprawdę chodzi o innego, byłego bramkarza Arsenalu, który już jest rezerwowym w Premier League i który już mieszka w Londynie...

Przeczytaj również