"Jeden z najtrudniejszych wyścigów w mojej karierze". Michał Kwiatkowski nie kryje rozczarowania

Kwiatkowski był bardzo aktywny. Kilka razy atakował, ale nie zdołał oderwać się od rywali. W końcówce odpadł z czołówki, która walczyła o srebro i brąz w sprinterskim finiszu.

Polak na mecie wyglądał na rozbitego. Przyznał, że jest rozczarowany z powodu straconej szansy.

- Duży niedosyt, bo byłem w grupce, która jechała po zwycięstwo. Nie mówię, że to była loteria, bo najsilniejszy wygrał. Próbowałem atakować kilka razy, bo trzeba było szukać swojej szansy wcześniej - mówił Kwiatkowski z TVP Sport.

- Na pewno możemy gdybać. Zrobiliśmy co należało. Podziękowania dla całej obsługi. Wszystkie bufety, nawadnianie, to było kluczowe. Maciej Bodnar i Rafał Majka - chapeau bas za to co robili. W komforcie przejechałem do ostatniego podjazdu - dodał reprezentant Polski.

- Czułem się nieźle, ale widziałem, że niekoniecznie najsilniejszy wygra. Trzeba było mądrze atakować, w momencie, gdy inni mogą odpuścić. Tak odjechał Carapaz. Nie chciałem dojechać z dziesięcioma kolarzami do końca. To byłoby trudne. Trzeba było szukać swoich szans wcześniej. Robiłem to, ale czasu nie cofnę. Tyle. Zabrakło czegoś w końcówce. To był jeden z najtrudniejszych wyścigów w mojej karierze - podsumował Kwiatkowski.

W niedzielę w Tokio odbędzie się wyścig ze startu wspólnego kobiet. Wystartuje w nim m.in. Katarzyna Niewiadoma. Polka jest wymieniana wśród kandydatek do medali.