Wielkie nerwy polskich kandydatów do medali MŚ. Ich sprzęt odnaleziono dzień przed startem

Wielkie nerwy polskich kandydatów do medali MŚ. Ich sprzęt odnaleziono dzień przed startem
YouTube
Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski przeżywali spory stres w oczekiwaniu na swój start w konkursie skoku o tyczce podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata. W drodze z Warszawy do Londynu zaginął sprzęt obu reprezentantów Polski. Na szczęście ich tyczki znalazły się w przededniu ich pierwszego startu w stolicy Anglii.
Polscy tyczkarze nie mają ostatnio szczęścia do linii lotniczych. W połowie lipca sprzęt Liska i Wojciechowskiego zgubił się w Casablance. Obaj Polacy odzyskali go dopiero po dwóch tygodniach. Przez ten czas musieli korzystać z pożyczonych tyczek.
Dalsza część tekstu pod wideo
Historia powtórzyła się tuż przed najważniejszą imprezą sezonu. Trudno pojąć, jak to możliwe, bo nie chodzi przecież o małą walizeczkę, ale o bagaż o długości przekraczającej pięć metrów...
- Obaj z Pawłem jesteśmy w megaszoku. Zgubienie tyczek przez linie lotnicze zdarza się, ale maksymalnie raz w roku, a nam się właśnie przytrafiło drugi raz i to w kluczowym momencie - mówi Lisek w portalu Sport.pl
Sytuacja była nerwowa. Co prawda Lisek zadbał o wysłanie do Londynu kilku zapasowych tyczek, ale nie było wśród nich wszystkich, z których zawodnik korzysta w trakcie konkursu. Wojciechowski był w znacznie gorszej sytuacji. On został bez niczego. Istniała więc groźba, że w najważniejszej imprezie sezonu wystartuje pożyczając sprzęt od rywali, albo w ogóle będzie musiał wycofać się z rywalizacji.
- W momencie, kiedy zawodnik powinien się skupić na starcie ja szukam tyczek i tracę wszystkie nerwy - pisał wczoraj Wojciechowski na Facebooku.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Późno, bo późno, ale tyczki się odnalazły. Polacy otrzymali je w sobotę po południu.
- Komuś na londyńskim lotnisku w końcu zachciało się poszukać. Dziękujemy przedstawicielom naszej kadry, że naciskali na pracowników lotniska - komentuje Lisek.
Wojciechowski i Lisek znajdują się w gronie kandydatów do medali. W tym sezonie na otwartym stadionie wyżej skakał pierwszy z nich - w lipcu zaliczył wysokość 5,93 m, co jest drugim wynikiem na tegorocznych listach. Lisek, aktualny halowy mistrz Europy, na otwartym stadionie najwyżej skoczył 5,85. To piąty wynik sezonu.
Eliminacje tyczkarzy rozpoczną się w niedzielę o 11:40. Minimum kwalifikacyjne wynosi 5,75 m. Finał we wtorek od 20:45.

Przeczytaj również