Asystent Nawałki: Spodziewamy się silniejszej Danii

Asystent Nawałki: Spodziewamy się silniejszej Danii
MediaPictures.pl/Shutterstock
- Wiemy na co się przygotować, ale też zdajemy sobie sprawę z naszych atutów i celu w jakim jedziemy do Kopenhagi – mówi Hubert Małowiejski, szef sztabu analityków w reprezentacji Polski. W piątek (godz. 20.45) biało-czerwonych czeka kolejne wyzwanie w eliminacjach MŚ 2018. Dla drużyny Adama Nawałki wyjazdowy mecz z Danią ma być najtrudniejszy na drodze do mundialu w Rosji.- Będziemy wygrywać i ekscytować. (...) Nie będziemy oszukiwać. (...) Będziemy pokazywać pasję i szacunek, w zwycięstwie i porażce. (...) Jesteśmy wzorami przez cały czas, na boisku i poza nim – tak brzmią cztery wybrane z jedenastu ogłoszonych niedawno zasad, które mają obowiązywać wszystkich reprezentantów Danii. Za ich złamanie piłkarzom może grozić nawet wykluczenie z drużyny narodowej. Istotne jest jednak to, że reguły mają oddawać również styl w jakim gra reprezentacja prowadzona przez Åge Hareide.
Problem w tym, że momentów, które w najnowszej historii reprezentacji Danii można by określić mianem „ekscytujących” jest niewiele. Za takie można uznać fragmenty gry przeciwko mistrzom świata w czerwcu (1:1), gdy drużyna Hareide potrafiła zaskoczyć Niemców wysokim pressingiem, strzelić dzięki niemu gola. Mecze z Kazachstanem (4:1 i 3:1) w eliminacjach przyszłorocznego mundialu były zadowalające, lecz przeciwko słabemu rywalowi. Stąd selekcjoner najbliższych rywali Polaków doskonale wie, że w kluczowym momencie kwalifikacji jego zespół potrzebuje najlepszego występu za jego kadencji.
Dalsza część tekstu pod wideo
W pierwszym meczu z Polską w Warszawie (3:2) miało Danii zabraknąć realizacji jednej z kluczowych zasad, które teraz sobie wyznaczyli. – Myślę, że wtedy zagraliśmy nieco naiwnie, być może trochę zlekceważyliśmy niektóre umiejętności Polaków, które teraz musimy zniwelować. Musimy też znaleźć odpowiednią równowagę – tłumaczył Hareide po starcie obecnego zgrupowania. Faktycznie: chociaż w Warszawie goście początkowo dominowali, to po stratach piłki nie potrafili skutecznie zastopować kontr Polaków. Szybkie akcje gospodarzy przyniosły skutek dwukrotnie przed przerwą i trzeci raz tuż po rozpoczęciu drugiej połowy.
Jednak w sztabie reprezentacji Polski doskonale zdają sobie sprawę, że w ciągu jedenastu miesięcy Dania zmieniła swoją grę. Wyraża się to choćby poprzez wybór innego ustawienia – zamiast 3-5-2, Hareide przygotowuje swój zespół w bardziej tradycyjnym systemie 4-2-3-1. – Szczegółowo omawialiśmy to, jak się zmienili, jak się organizują na wtorkowej odprawie – mówi Hubert Małowiejski, szef sztabu analityków w reprezentacji. – To zespół, który się rozwija i coraz lepiej odnajduje się w zmianach personalnych. Na pewno są teraz bardziej zgrani, co pokazał mecz z Niemcami. Tamto spotkanie potwierdziło ich dobrą passę, podobnie jak zwycięstwo w Kazachstanie. Dlatego tak optymistycznie wypowiadają się przed finiszem eliminacji – zauważa asystent Adama Nawałki.
Oczywiście nikt po polskiej stronie przeciwnika lekceważyć nie zamierza, na podejściu z pełnym szacunkiem oraz świadomością zalet rywala opiera się każdy plan meczowy selekcjonera. Robert Lewandowski we wtorek stwierdził wręcz, że pod względem jakości piłkarskiej Duńczycy mogą nawet przewyższać Polaków. – To silny przeciwnik, złożony z zawodników z topowych lig w Europie: włoskiej, angielskiej, holenderskiej, niemieckiej. Piłkarze grają regularnie w takich klubach jak Chelsea, Tottenham, Celta Vigo, Leicester City. Po samych nazwach widzimy, jaka to jakość i jaki wybór selekcjoner Duńczyków ma, nawet pomijając w powołaniach niektórych zawodników – potwierdza to Małowiejski.

Przeczytaj również