Szymon Marciniak będzie się musiał tłumaczyć. W końcówce zawrzało!

Szymon Marciniak będzie się musiał tłumaczyć. W końcówce zawrzało [WIDEO]
Screen Twitter
W doliczonym czasie gry półfinału LM doszło do wielkiej kontrowersji! Szymon Marciniak przerwał bramkową akcję Bayernu po sygnalizacji spalonego. Problem w tym, że ofsajd nie był pewny.
Real Madryt zagra w wielkim finale Ligi Mistrzów. Hiszpanie do 88. minuty przegrywali z Bayernem 0:1, ale zdołali odpowiedzieć dzięki postawie Joselu. O szczegółach tego spotkania pisaliśmy TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Szkopuł w tym, że w doliczonym czasie półfinałowego starcia doszło do gigantycznej kontrowersji z udziałem Szymona Marciniaka. W pewnym momencie Polak oraz jego zespół sędziowski wprost nie mogli się odpędzić się od wściekłych graczy "Die Roten".
Wszystko zaczęło się pod koniec meczu, gdy goście posłali podanie w pole karne Realu. Do odbitej piłki dopadł Thomas Mueller, a następnie do siatki trafił Matthijs de Ligt. Gol Holendra z miejsca został anulowany.
Arbiter boczny zasygnalizował bowiem spalonego, a Marciniak dmuchnął w gwizdek. Przerwał tym samym akcję i zabrał sobie szansę na zinterpretowanie tej sytuacji przez VAR. Tym samym nie było podstaw ku temu, aby uznać zdobytą bramkę, co rozwścieczyło wszystkich związanych z Bayernem.
Postawa polskiego arbitra była tym bardziej zadziwiająca, że na wcześniejszym etapie spotkania musiał on skorzystać z pomocy VAR, aby dopatrzeć się faulu Nacho Fernandeza (nieuznany gol na 1:1), a następnie uznać bramkę Realu na 2:1. Przy spalonym jednak, chociaż ewentualne nagięcie przepisów było znacznie mniejsze, nie poczekał na podpowiedź.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk08 May · 23:16
Źródło: własne

Przeczytaj również