Dramat legendy. Żyje z zasiłku, ledwie wiąże koniec z końcem

Dramat legendy. Żyje z zasiłku, ledwie wiąże koniec z końcem
Źródło: YouTube / SAT.1
Wstrząsająca historia Eike Immela. Dawny reprezentant Niemiec kilkanaście lat temu znalazł się w finansowych tarapatach, przez co obecnie cudem udaje mu się utrzymać.
Eike Immel przez wiele lat grał na najwyższym poziomie. Niemiec rozpoczynał przygodę z futbolem w barwach Borussii Dortmund. Przez długi czas bronił również bramki Stuttgartu. Karierę zwieńczył pobytem w Manchesterze City.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dodatkowo golkiper był regularnie powoływany do reprezentacji, z którą występował m.in. na mistrzostwach świata w 1982 i 1986 roku, gdzie "Die Mannschaft" zdobywała srebrne medale. Gracz odwiesił buty na kołek w 1997 roku.
Po rozstaniu z futbolem Immel żył we Francji w wartym ponad milion euro domu. Niemiec chciał pomnożyć zarobione podczas kariery pieniądze. Podjął jednak szereg nietrafionych decyzji inwestycyjnych, a także sporo przepuścił w grach hazardowych.
W pewnym momencie przestał panować nad swoimi wydatkami. W 2008 roku w jego drzwiach pojawił się komornik nakazujący zapłatę 900 tysięcy euro. W tym samym czasie jego żona złożyła pozew o rozwód i nakazała mu zrzec się praw rodzicielskich.
Właśnie wtedy Immel całkowicie zbankrutował. Jego majątek został przeznaczony na licytację. Dawny bramkarz powrócił zatem do Niemiec. Wynajął mieszkanie w Stadtallendorfie i utrzymuje się z zasiłku wynoszącego 1138 euro, czyli blisko 4900 złotych.
Większość tej kwoty 63-latek przeznacza jednak na opłaty związane z wynajmowaniem nieruchomości. Dlatego też pomagają mu przyjaciele: jeden zapewnia mu darmowe posiłki w swojej restauracji, drugi dba o dom za pomocą własnej firmy sprzątającej.
Eike Immel chce jednak zmienić swoją sytuację życiową. Choć dawny kadrowicz nie może się pochwalić żadnymi specjalnymi kwalifikacjami, przyznał, że jego głównym celem jest wyjście na prostą i zaprzestanie pobierania zasiłku.
Redakcja meczyki.pl
Michał Boncler02 May · 08:42
Źródło: Merkur.de

Przeczytaj również