Kibice drwili ze zmarłego 6-latka. Żenujący powód. Policja wszczęła śledztwo

W 2017 roku świat obiegła smutna wiadomość na temat śmierci Bradleya Lowery’ego. 6-latek przegrał walkę z bardzo rzadkim nowotworem nerwiaka.

Chłopiec był kibicem Sunderlandu. Ogromna miłość Bradleya do klubu została dostrzeżona przez działaczy sześciokrotnego mistrza Anglii.

Władze zespołu wielokrotnie zapraszały młodego fana na swoje mecze. Kilka razy pojawił się on w towarzystwie Jermaine’a Defoe. Były napastnik Sunderlandu był wyprowadzany przez Lowery’ego również w trakcie spotkania reprezentacji Anglii z Litwą.

Podczas starcia Sheffield Wednesday z Sunderlandem jeden z kibiców gospodarzy wyjął telefon, po czym pokazał do kamery zdjęcie Bradleya. W ten sposób chciał uderzyć w rywali po porażce swojego zespołu 0:3. Stojący obok kolega fana zareagował na to śmiechem.

Incydent, do którego doszło na stadionie Sheffield, ekspresowo obiegł media społecznościowe. Część internautów domaga się zakazu stadionowego dla dwójki kibiców.

Wygląda na to, że konsekwencje wobec fanów będą dużo większe. Całej sprawie przyjrzy się bowiem policja w South Yorkshire. W niedzielę wszczęte zostało dochodzenie.

Głos wobec zaistniałej sytuacji zabrał także klub. Rzecznik prasowy Sheffield Wednesday nie krył oburzenia. W rozmowie z "Daily Mail" przyznał, że władze zespołu znajdują się w kontakcie ze służbami ścigania.

- Jesteśmy świadomi krążących zdjęć i wspólnie z policją w South Yorkshire wszczęliśmy natychmiastowe dochodzenie. Zdecydowanie potępiamy to zachowanie. Możemy jedynie przeprosić za niewątpliwy ból jaki wyrządzono rodzinie oraz znajomym Bradleya - stwierdził.

Sobotnie spotkanie Sheffield Wednesday z Sunderlandem zakończyło się porażką gospodarzy 0:3. Po rozegraniu dziewięciu meczów zespół ten wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Championship. W ich dorobku znajdują się zaledwie dwa punkty.