Kibole Manchesteru United zaatakowali dom Eda Woodwarda. "Nie ma na to usprawiedliwienia" [WIDEO]

Kibole Manchesteru United zaatakowali dom Eda Woodwarda. "Nie ma na to usprawiedliwienia" [WIDEO]
charnsitr / shutterstock.com
Kibice Manchesteru United nie są zadowoleni z tego, że z zimowych wzmocnień "Czerwonych Diabłów" wyszło do tej pory niewiele. Winą obarczają odpowiedzialnego za transfery Eda Woodwarda, wicedyrektora wykonawczego klubu. Grupa kiludziesięciu osób we wtorkowy wieczór zjawiła się pod jego domem.
Obecny sezon jest kolejnym, w którym Manchester United spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na dodatek drużyna z Old Trafford długo zawodziła na rynku transferowym - najpierw fiaskiem zakończyła się próba sprowadzenia Erlinga Brauta Haalanda, później było bardzo prawdopodobne, że podobnie zakończy się transfer Bruno Fernandesa. Ostatecznie Manchesterowi udało się jednak porozumieć ze Sportingiem Lizbona.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mimo to nastroje wśród kibiców nadal są bardzo złe. Grupa kilkudziesięciu kiboli zgromadziła się we wtorkowy wieczór pod posiadłością Eda Woodwarda, wicedyrektora wykonawczego klubu, odpowiedzialnego za transfery. Odpalili race, pomalowali bramę czerwonym sprayem, a także rzucali fajerwerkami.
Wśród śpiewów i okrzyków znalazły się między innymi takie, w których Woodwardowi grożono śmiercią. Według doniesień mediów w domu nie było ani jego, ani żony i dzieci Woodwarda. Manchester United szybko odniósł się do tej sytuacji, wydając specjalne oświadczenie.
- Każdy, kto narusza prawo własności do tego mienia, otrzyma od klubu dożywotni zakaz. Fani wyrażający opinię to jedno, a przestępczość i zamiar narażenia życia to coś innego. Po prostu nie ma na to usprawiedliwienia - napisano.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik29 Jan 2020 · 09:54
Źródło: Daily Mail

Przeczytaj również