Kilka lat temu wyrzucili Wisłę Kraków z el. Ligi Mistrzów. Teraz składają wniosek o upadłość

Levadia Tallinn widnieje w gronie największych drużyn w swoim kraju. Na jej koncie znajduje się 10 tytułów mistrza Estonii. Tyle samo razy triumfowali w rozgrywkach pucharowych.

Bardzo dobrze rozpoczął się również obecny sezon. Stołeczny zespół od samego początku plasuje się w ścisłej czołówce. Po rozegraniu 21. kolejek jest pierwszy. Jego przewaga nad drugą w tabeli Florą Tallinn wynosi punkt.

Dla polskich kibiców ekipa z Estonii może kojarzyć się z 2009 rokiem. Piłkarze Levadii wyrzucili wówczas z kwalifikacji do Ligi Mistrzów stawianą w roli faworyta Wisłę Kraków.

Znacznie gorzej poszło im podczas trwających rozgrywek. Stołeczny klub zakończył zmagania w europejskich pucharach na pierwszej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. W rolę ich pogromców wcieliła się słowacka Żilina.

Na tym złe informacje się jednak nie kończą. Z informacji podawanych przez estońskie media wynika, że właściciel Levadii znalazł się w potężnych kłopotach finansowych. Całkowite zadłużenie ma wynosić około 2,4 mln euro.

Włodarzem wielokrotnego mistrza Estonii jest ukraiński biznesmen, Wiktor Lewada. W okolicach 2010 roku wpadł on w prawdziwe tarapaty. Bankructwu uległy jego firmy w Estonii oraz na Łotwie. W celu ratowania swoich finansów zdecydował się odstąpić litewski odpowiednik Raulowi Markusowi. Ten podjął jednak decyzję o sprzedaży oddziałów, na czym zarobił ponad 2 mln euro.

Właściciel Levadii korzystając z sytuacji pożyczył część pieniędzy w celu dalszego budowania klubu. Z informacji podanej przez portal "postimees.ee" wynika, że olbrzymia pożyczka nigdy nie wróciła do jej właściciela.

Fatalna sytuacja finansowa zmusiła szefostwo Levadii do bardzo konkretnych działań. Kilka dni temu miały ruszyć procedury odnoszące się do ogłoszenia upadłości estońskiego klubu.