Liverpool. Ujawniono, dlaczego Virgil van Dijk nie ma nazwiska na koszulce. Podano główny powód

Virgil van Dijk został bohaterem Liverpoolu w finale Carabao Cup. Drużyna Juergena Kloppa pokonała po dogrywce Chelsea (1:0). Jedyną w tym meczu bramkę zdobył właśnie Holender.

Po zakończeniu niedzielnego starcia wrócił temat imienia umieszczonego na koszulce 32-letniego defensora. Smutną informacją podzielił się wujek piłkarza, Steven Fo Sieeuw.

Jak zdradził mężczyzna w rozmowie z portalem Daily Mail, gdy Holender miał 12 lat, on i jego rodzina zostali porzuceni przez ojca. Przez wiele lat obrońca mógł liczyć jedynie na matkę.

- Jego tata rozstał się z matką i trójką dzieci, w tym z Virgilem. Prawda jest taka, że ​​jego taty nie było przy nim przez wiele ważnych lat, a jego prawdziwym bohaterem jest matka - przyznał Fo Sieeuw.

- Nie zdejmuje się nazwiska ojca z koszulki bez powodu. Virgil dał jasno do zrozumienia, co czuje. Ron to miły facet, ale trzeba być kimś więcej, by zostać dobrym ojcem - dodał wujek piłkarza.

Ze względu na to, że Van Dijk ma żal do ojca za jego zachowanie, kilka lat temu podjął on decyzję, że na koszulce zamiast nazwiska, które było kojarzone z tatą, będzie widnieć tylko imię.

Virgil van Dijk występuje w Liverpoolu od 2018 roku. Na Anfield Road trafił on z Southampton, które na sprzedaży Holendra zarobiło blisko 85 mln euro. W barwach "The Reds" doświadczony defensor rozegrał do tej pory 252 mecze, zdobył w nich 23 bramki oraz zanotował 14 asyst.