Miał być gwiazdą drużyny, został sprzedawcą kurczaków. Zaskakujące losy wychowanka Liverpoolu

Jerome Sinclair rozpoczynał swoją piłkarską karierę w juniorskich ekipach West Bromwich Albion. W 2011 roku został jednak dostrzeżony przez skautów Liverpoolu, którzy sprowadzili go na Anfield.

Zaledwie rok później Anglik zadebiutował w pierwszym zespole "The Reds" w jednym z meczów Pucharu Ligi. Został wtedy najmłodszym debiutantem w historii drużyny z miasta Beatlesów. Miał zaledwie 16 lat i sześć dni.

Kibice natychmiast zaczęli snuć wizje na temat przyszłości młodego napastnika. Porównywano go do innych legendarnych snajperów, m.in. Michaela Owena. Mimo piorunującego startu profesjonalnej kariery Sinclair rozegrał w trykocie Liverpoolu jeszcze tylko cztery spotkania.

Cztery lata po historycznym debiucie zespół pożegnał się z Sinclairem, oddając go do Watfordu za jedynie kilkadziesiąt tysięcy funtów. Transfer nie odmienił jednak sytuacji zawodnika, który lądował na licznych wypożyczeniach, m.in. w Sunderlandzie, Venlo oraz CSKA Sofia.

W 2021 roku 25-letni wówczas piłkarz podjął decyzję o odwieszeniu butów na kołek. Pomimo spędzenia dziewięciu lat w profesjonalnej piłce nie udało mu się nawet przekroczyć granicy 100 występów.

Po zakończeniu kariery Sinclair zastanawiał się nad swoimi dalszymi losami. Ostatecznie w ubiegłym roku Anglik zdecydował się na podążenie zaskakującą jak na byłego gracza ścieżką. Przejął franczyzę sieci barów szybkiej obsługi w Birmingham specjalizującą się w sprzedaży smażonych kurczaków, gdzie pracuje do dziś.

Choć Jerome Sinclair pożegnał się z profesjonalnym futbolem, rekordu pobitego na Anfield najprawdopodobniej jeszcze długo nikt mu nie zabierze. Najbliżej był Harvey Elliott, mający w momencie debiutu 16 lat, pięć miesięcy i 21 dni.