"Mój tata przyjął dwóch uchodźców. To dobry człowiek". Syn Gary'ego Linekera broni ojca w głośnym konflikcie

Nad piłkarską Anglią przeszła prawdziwa polityczna burza. Wszystko w związku ze wpisami Gary'ego Linekera, który skrytykował postawę brytyjskiego rządu w kwestii uchodźców.

Opinie byłego reprezentanta nie spodobały się władzom "BBC". 62-latek został zawieszony i tymczasowo odsunięty od prowadzenia programu Match of the Day. Środowisko związane z prezenterem odebrało to jako atak na wolność słowa, tym bardziej, że sam Lineker nigdy nie stronił od wygłaszania stanowczych komunikatów.

- Nie boję się tego, ponieważ w to wierzę - przekonywał jeszcze w 2021 roku.

Postawa Linekera nie spodobała się przede wszystkim środowisku torysów, których emerytowany piłkarz zaatakował. Zarzucano, że Anglik wypowiada się w sprawach wykraczających poza własne kompetencje i, jeśli chce pomóc uchodźcom, to powinien to zrobić na własną rękę. Okazuje się, że słynny prezenter zrobił to już jakiś czas temu.

- Tata to dobry mężczyzna, dobry człowiek, jestem dumny, że broni swojego zdania (...) Przyjął dwóch uchodźców, jest z nimi w kontakcie i nadal stara się pomagać - przekazał syn Gary'ego, George.

- To wiele dla niego znaczy, aby pomagać ludziom, których jedyną nadzieją jest ucieczka z kraju, mając jedynie ubrania na sobie. To dlatego jest tak stanowczy - dodał w rozmowie z "The Mirror".

- Czy wróci do MOTD? Tak sądzę - on kocha ten program. Ale nie odwróci się od swoich słów - podsumował George.

Do tej pory Lineker nie skomentował zaistniałej sytuacji, chociaż jest regularnie nagabywany przez dziennikarzy. Były kadrowicz "Synów Albionu" podkreśla, że obecnie nie może zabierać głosu w sprawie konfliktu z "BBC".