"Nie żałuję braku transferów". Prezes Lecha Poznań stanowczo o działaniach na zimowym rynku

Lech Poznań niezwykle ostrożnie działał w trakcie ostatniego okienka transferowego. Zespół wzmocnił jedynie Dominik Holec - bramkarz Sparty Praga został wypożyczony.

Jednocześnie "Kolejorz" stawiał na przedłużanie umów z kluczowymi graczami, między innymi Mikaelem Ishakiem, przy jednoczesnym braku odchudzania bieżącej kadry. Jeśli ktoś odchodził, to tylko na wypożyczenia do pierwszoligowych klubów.

Taka polityka transferowa urzędujących mistrzów Polski wywoływała pytania dotyczące przede wszystkim rywalizacji w Europie. Sugerowano bowiem, że drużynie Johna van den Broma może być ciężko pokonywać kolejne przeszkody, jeśli nie zostanie ona wzmocniona.

Innego zdania jest jednak Karol Klimczak, który broni podjętych decyzji. Prezes Lecha podkreśla, że były inne priorytety.

- Nie żałuję braku transferów, inwestycji, bo postawiliśmy na przedłużanie kontraktów. I jak widać po występie chociażby Mikaela Ishaka - wiemy, że było warto. Mamy obecnie mocną kadrę, oby tylko zawodnikom dopisywało zdrowie i będzie dobrze - stwierdził w rozmowie z portalem "Interia.pl".

Klimczak przyznał również, że docenia pracę wykonywaną przez van den Broma. Z jego wypowiedzi wynika, że nie istnieje choćby zalążek pomysłu na zwolnienie Holendra z powodu wyników w Ekstraklasie.

- Trener zdał egzamin. Ostatnio w mediach pojawiło się kilka groteskowych wręcz głosów, że nie daje rady, że powinniśmy go zwolnić. Nie rozumiem tego, bo John realizuje kolejne założenia, nie tylko w Lidze Konferencji, ale i w Ekstraklasie. Jasne, że trzecie miejsce w tabeli to nie jest nasze maksimum, ale musimy skutecznie łączyć grę w lidze i pucharach. I w tym sezonie udaje nam się to całkiem nieźle, co w przypadku polskiej drużyny nie jest takie oczywiste, bo zazwyczaj gra w pucharach oznaczała kryzys w lidze - podsumował działacz.