Sceny w Leverkusen! Kuriozalny samobój odmienił losy półfinału [WIDEO]

Bayer przywiózł solidną zaliczkę z Rzymu. Mistrzowie Niemiec wygrali pierwszy mecz 2:0.

Przewagę mieli też w rewanżu. Już przed przerwą bombardowali bramkę gości - w sumie w jej kierunku oddali aż siedemnaście strzałów. Żaden z nich nie zakończył się jednak golem. W wielu sytuacjach kapitalnie bronił Mile Svilar.

Atmosfera na boisku była napięta. Zaognił ją jeszcze wybryk Jeremiego Frimponga, który widząc, że na boisku usiadł kontuzjowany Leonardo Spinazzola, ruszył na bramkę opuszczonym przez niego skrzydłem. Gol nie padł, ale za to wywiązała się awantura między zawodnikami obu drużyn.

Roma objęła prowadzenie w końcówce pierwszej połowy. W 42. minucie gola z rzutu karnego strzelił Leonardo Paredes.

Bayer w drugiej połowie stwarzał sytuację za sytuacją, ale nie potrafił zamienić ich na gole. Albo świetnie bronił Svilar, albo gospodarzom brakowało precyzji.

Ich sytuacja stała się jeszcze trudniejsza w 65. minucie. Drugiego gola strzelił Paredes, który ponownie wykorzystał rzut karny.

Leverkusen nie przerywał ataków, długimi fragmentami nie schodził z połowy Romy. Dopiął swego w 83. minucie. Gola zdobył w kuriozalnych okolicznościach. Svilar źle wyszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego, nie trafił w piłkę, a ta odbiła się od zaskoczonego Gianluki Manciniego i wpadła do bramki.

Roma nie zdołała się podnieć po tym ciosie. Goście w zasadzie nie stworzyli sobie już żadnej sytuacji. Atakowali za to piłkarze Bayeru, którzy co chwilę zagrażali bramce Svilara. Gola na wagę remisu strzelili w siódmej minucie doliczonego czasu. Do bramki trafił Josip Stanisić.

Bayer zagra w finale z Atalantą. Mecz o trofeum odbędzie się 22 maja w Dublinie.