Szef polskich sędziów o kontrowersjach w meczu Legii Warszawa z Górnikiem. Ocenił decyzje Frankowskiego

Szef polskich sędziów o kontrowersjach w meczu Legii z Górnikiem. Ocenił decyzje Frankowskiego
screen
Tomasz Mikulski, szef kolegium sędziów PZPN, zabrał głos w sprawie spotkania Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Meczowi towarzyszyło wiele kontrowersji związanych z decyzjami podejmowanymi przez Bartosza Frankowskiego.
W ostatnim meczu Legii Warszawa nie brakowało emocji. Stołeczna drużyna wygrała z Górnikiem Zabrze 1:0, ale na aspektach sportowych koncentrowano się w mniejszym stopniu niż na poziomie sędziowania.
Dalsza część tekstu pod wideo
Samo spotkanie było ostre, brutalne, co zmusiło Bartosza Frankowskiego do pokazania ośmiu kartek. Z boiska wyleciał Josue, który drugą żółtą kartkę zobaczył za padolino na środku boiska.
Wiele uwag dotyczyło decyzji podjętej w sprawie Anthony'ego van den Hurka. Przypomnijmy, że zawodnik Górnika uderzył łokciem Rafała Augustyniaka - w efekcie gracz "Wojskowych" stracił dwa zęby.
Napastnik za swoje przewinienie zobaczył jedynie żółtą kartkę. Teraz głos w tej sprawie zabrał Tomasz Mikulski, szef kolegium sędziów PZPN, który starał się wytłumaczyć Frankowskiego.
- To był klasyczny nierozważny atak, ruch łokciem w walce o pozycję. Modelowa sytuacja na żółtą kartkę. Należy to rozróżnić od rozmyślnego uderzenia zawodnika. Ręka użyta jako narzędzie a nie broń. Na tym polega różnica - ocenił w rozmowie z "Weszło.com".
- Frankowski miał bardzo trudne zadanie. Liczba sytuacji niecodziennych była ponadstandardowa, można powiedzieć, że w Zabrzu działo się więcej niż na wszystkich innych stadionach razem wziętych. Uważam, że sprostał zadaniu, bo wszelkie istotne decyzje - wpływające na wynik spotkania - były podjęte prawidłowo - dodał.
Jednocześnie Mikulski nie był w stanie stwierdzić, czy Frankowski dalej będzie wyznaczany do prowadzenia spotkań Legii Warszawa. Wcześniej arbiter miał półtoraroczną przerwę, zarzucano mu bowiem stronniczość w podejmowaniu decyzji na niekorzyść "Legionistów".
- Kibice, otoczenie, media widzą problem i ja nie mogę tego zupełnie nie brać pod uwagę. Ponownie jednak podkreślę, że nie widzę w tej chwili problemu ze strony Legii i sędziego - podkreślił szef sędziów.

Przeczytaj również