Trudna sytuacja Kiwiora. Straci miejsce w Arsenalu? "To naprawdę głęboka woda"

Trudna sytuacja Kiwiora. Straci miejsce w Arsenalu? "To naprawdę głęboka woda"
Mark Cosgrove/News Images / Press Focus
Jakub Kiwior stracił ostatnio miejsce w wyjściowej jedenastce Arsenalu. W obronie Polaka w rozmowie z WP Sportowe Fakty stanął ekspert CANAL+ Sport, Rafał Nahorny.
Nasz obrońca nie pokazał się ze zbyt dobrej strony w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Według Rafała Nahornego zaprezentował się jednak lepiej od Ołeksandra Zinczenki.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Musimy mieć świadomość, do jakiego zespołu półtora roku temu trafił Kiwior. To nie był transfer do zespołu, w którym miałby być z miejsca podstawowym graczem. Myślę, że i tak przez te kilkanaście miesięcy zrobił dużo i zanotował progres - ocenił Nahorny.
- Osobiście jestem zwolennikiem stwierdzenia "jesteś tak dobry jak Twój ostatni mecz". Ostatni mecz Kiwiora natomiast nie należał do najlepszych, ale ostatni mecz Zinczenki tym bardziej. Z Kiwiorem w składzie Arsenal jednak ostatecznie dał radę zremisować z Bayernem, z Zinczenką natomiast przegrał z Aston Villą, a mało brakowało, by po błędzie Ukraińca padł kolejny gol, jednak piłka po strzale Tielemansa odbiła się od poprzeczki i słupka. Poza tym, to po dośrodkowaniu z jego strony padł gol na 1:0 dla Aston Villi - podkreślił.
Ekspert CANAL+ Sport w rozmowie z WP Sportowe Fakty przestrzega przed nadmierną krytyką Kiwiora. Uważa, że Polak radzi sobie w Arsenalu lepiej, niż można było się spodziewać.
- Trudno dziś zgadnąć, jaką taktykę wymyśli Arteta. Czy będzie się z Bayernem bronił i grał z kontry, a wówczas gorsza szybkość Kiwiora nie będzie aż tak widoczna, czy też będzie chciał atakować i wprowadzać piłkarzy do rozgrywania, w związku z czym może postawić na Zinczenkę. Pamiętajmy też, że odwodzie jest wciąż Tomiyasu, który co prawda jest prawym obrońcą, ale widzieliśmy go niejednokrotnie atakującego z lewej strony - powiedział.
- Na lewej stronie trener stawiał na Polaka pod nieobecność Zinczenki i Tomiyasu. Myślę jednak, że w kilku spotkaniach na pewno się na nim nie zawiódł. Dlatego też za wcześnie dziś by mówić o tym, że polski kibic powinien się martwić o Kiwiora. Pamiętajmy, że pod koniec poprzedniego sezonu też wydawało się, że ta sytuacja Kiwiora nie jest pewna, a potem Polak strzelił efektownego gola z Wolverhampton i przedłużył swoje szanse na pozostanie w klubie. Pamiętajmy, to jest naprawdę głęboka woda, a Kiwior wciąż się na niej utrzymuje - zakończył.

Przeczytaj również