Zaangażował się w ratowanie Wisły Kraków i mówi: Czuję się upokorzony, że coś takiego stało się w Polsce

Zaangażował się w ratowanie Wisły Kraków i mówi: Czuję się upokorzony, że coś takiego stało się w Polsce
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Jarosław Królewski, właściciel firmy Synerise, zaangażował się w ratowanie Wisły Kraków. W rozmowie z dziennikarzem Pawłem Wilkowiczem skomentował ostatnie wydarzenia w krakowskim klubie.
Dzięki zbiórce pieniędzy zainicjowanej przez Jarosława Królewskiego "50 tysięcy dla Wisły" i prowadzonej przez Socios Wisła Kraków, piłkarze "Białej Gwiazdy" otrzymali wczoraj pierwsze od lipca wpłaty. Na konto klubu trafiło łącznie 173 tysiące złotych.
Dalsza część tekstu pod wideo
Właściciel firmy informatycznej Synerise odniósł się między innymi do sprawy przejęcia Wisły przez Vannę Ly i Matsa Hartlinga. Biznesmeni kupili krakowski klub za symboliczną złotówkę przed świętami, ale potem nie przelali wymaganych 12,2 mln złotych i transakcja upadła.
- To był etap podejmowania w klubie zupełnie nieracjonalnych decyzji. Dziś, gdy na to patrzę, to czuję się wręcz upokorzony tym, że coś takiego mogło zdarzyć się w Polsce - powiedział dosadnie Królewski.
Mówił również o obecnej sytuacji "Białej Gwiazdy", która ma bardzo mało czasu na znalezienie nowego inwestora. - To jest najgorsza rzecz, jaką poprzedni zarządzający mogli Wiśle zrobić: skazać ją na taką gonitwę w poszukiwaniu rozwiązania. Gdybyśmy tylko mieli więcej czasu, to więcej osób by się tym zainteresowało. A teraz Wisła jest pod ścianą. Renomowany inwestor nie działa w warunkach takiego pośpiechu - tłumaczył.
Redakcja meczyki.pl
Jakub Kreśliński11 Jan 2019 · 07:41
Źródło: sport.pl

Przeczytaj również