Zawieszono go za obstawianie meczów, a wciąż może grać w Premier League. Kuriozalna sytuacja w głośnej aferze
Sandro Tonali został kilka dni temu ukarany 10-miesięcznym zawieszeniem za obstawianie nielegalnych zakładów bukmacherskich. Jak się okazuje, piłkarz wciąż może jednak grać w Premier League.
Reprezentant Włoch jest jednym z bohaterów afery, która w ostatnich tygodniach wybuchła na Półwyspie Apenińskim. Nawet kilkunastu znanych piłkarzy miało uczestniczyć w nielegalnych zakładach bukmacherskich.
Jako pierwszy zawieszony został Nicolo Fagioli z Juventusu, który nie zagra przez siedem miesięcy. 10-miesięcznym zawieszeniem ukarano Sandro Tonaliego. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Reprezentant Włoch latem przeniósł się z Milanu do Newcastle. Jak się okazuje, mimo kary nałożonej przez włoskie władze być może pojawi się on na murawie w najbliższy weekend.
Władze Premier League wciąż nie dostały bowiem oficjalnej informacji o zawieszeniu zawodnika. Na konferencji prasowej mówił o tym trener "Srok", Eddie Howe.
- Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego oficjalnego komunikatu od włoskich władz. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Sandro będzie dostępny na mecz z Wolverhampton. Przygotowujemy się tak, jakby był dostępny, pojedzie razem z nami - ujawnił Howe.
Wygląda więc na to, że na ostateczne zawieszenie Tonaliego trzeba będzie jeszcze nieco poczekać. To kuriozalna sytuacja, tym bardziej, że sam piłkarz poszedł na współpracę z włoskimi władzami.