Zmiana w bramce Lecha Poznań. Maciej Skorża wyjaśnił powody swojej decyzji
Mickey van der Hart po długiej przerwie wrócił do bramki Lecha Poznań. Maciej Skorża wyjaśnił, dlaczego zdecydował się dać szansę Holendrowi.
Van der Hart zaczął sezon jako pierwszy bramkarz Lecha. Miejsce w składzie stracił jesienią ze względu na kontuzję. Wiosną był już gotowy do gry, ale Skorża konsekwentnie wstawiał do składu Filipa Bednarka. Tak było aż do niedawnego meczu ze Śląskiem Wrocław, w którym do jedenastki wrócił Holender.
- Moim zdaniem mamy dwóch równorzędnych bramkarzy, a to sytuacja, która już rzuca pewne światełko na obraz ich rywalizacji. Szukaliśmy momentu, w którym moglibyśmy dać Mickeyowi szansę i uznaliśmy, że najlepszy będzie po reprezentacyjnej przerwie. Dostał więc okazję gry w sparingu z Wartą, w meczu ze Śląskiem i w Grudziądzu. Doprowadziliśmy do takiej sytuacji, ale też do momentu, w którym musimy postanowić, co dalej - mówił Skorża.
Kontrakt van der Harta z Lechem obowiązuje tylko do końca czerwca. Lech swoje plany na przyszłość wiąże raczej z Filipem Bednarkiem, który przedłużył umowę do połowy 2025 roku.
Mimo tego Skorża nie wyklucza, że w końcówce sezonu będzie korzystał z usług Holendra. Ma to zależeć od stylu gry rywala Lecha.
- To szalenie wyrównana rywalizacja, decydują detale. Na początku rundy rozmawialiśmy, powiedziałem im wtedy, że nie będzie w Lechu typowej jedynki i możemy rotować bramkarzami w zależności od tego, kto jest rywalem. Jeden bardziej wtedy odpowiada, drugi mniej, jeden ciut lepszy jest a przedpolu, drugi trochę lepiej gra nogą. Staramy się te różnice wykorzystywać - wyjaśnił Skorża.
W sobotę Lech zagra u siebie z Legią Warszawa. Jeśli z nią wygra albo zremisuje, to przynajmniej do niedzieli będzie prowadził w lidze.