Rashford znów w kryzysie. Poważny alarm, nie ma dla niego litości. Legenda wieszczy klęskę z EURO 2024

Rashford znów w kryzysie. Poważny alarm, nie ma dla niego litości. Legenda wieszczy klęskę z EURO 2024
Gareth Evans / pressfocus
Paweł - Grabowski
Paweł Grabowski29 Mar · 17:30
Alan Shearer ma rację, gdy kwestionuje szanse Marcusa Rashforda na wyjazd na EURO 2024. Piłkarz Manchesteru United nie pomógł sobie marcowymi meczami kadry, a forma w klubie i sezon pełen zawirowań nie budują mu pozycji w rankingu selekcjonera. Gareth Southgate ma w kim wybierać i wcale nie musi bazować na sentymentach. Przykład Raheema Sterlinga pokazuje, że z tej karuzeli bardzo łatwo jest wypaść.
Balon jest już pompowany. Jakość składu zobowiązuje, a Gareth Southgate ma jeszcze dwa miesiące, by wybrać tych, którzy latem na mistrzostwach Europy powalczą o złoto. Ta kadra nieustannie rośnie. Wielu zawodników, jak Bellingham czy Kane, jest globalnymi gwiazdami, a obok nich stoi reszta, tak samo ograna w wielkich klubach i coraz mocniej zaprawiona w dźwiganiu presji. Rashford ma 26 lat i musi odpierać konkurencję młodszych, mających świetne sezony w Premier League skrzydłowych. Bowen, Foden, Saka, Palmer albo Gordon - każdy z tej grupy ma lepsze liczby, a kadra nie jest z gumy i nadal możliwe, że w odróżnieniu od mundialu w Katarze zostanie zmniejszona o trzy miejsca.
Dalsza część tekstu pod wideo

Zjazd formy

Rashford nie zagrał w ostatnim meczu z Belgią (2:2). Z ławki oglądał jak po prawej stronie hasa Jarrod Bowen, a następnie Anthony Gordon. Wcześniej w spotkaniu z Brazylią dostał 15 minut i to wszystko, a przecież mówimy o gwieździe Manchesteru United, która tuż przed przyjazdem na kadrę strzeliła gola z Evertonem (2:0) i zanotowała piękne trafienie z Manchesterem City (1:2). Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że poza bramkami nie były to dobre występy Rashforda, bo znowu wyglądał jak duch. Nie jest tajemnicą to, że od dłuższego czasu gra z lekkim urazem. Brakuje mu lekkości i ognia, który wyróżniał go w poprzednim sezonie. Jeśli nie odnajdzie tego wiosną, to zdarzenie z rzeczywistością będzie brutalne.
Kiedy zimą portal “United We Stand” przeprowadził ankietę na temat sprzedaży Rashforda, ok. 78 procent opowiedziało się za tym, by nie zastanawiać się i wypchnąć go z klubu już teraz. Dzisiaj podobne proporcje widać, gdy “The Telegraph” pyta, czy Rashford zbliżające się mistrzostwa Europy obejrzy w domu. Ten zjazd to odzwierciedlenie okresu od sierpnia do marca. O żadnym z siedmiu goli Rashforda nie powiemy, że przechyliły szalę zwycięstwa. Nawet fantastyczny gol przeciwko City ostatecznie nic nie dał, w sumie dwa razy trafiał z karnych, a asyst ma raptem trzy. To po prostu nie jest ten sam piłkarz, który w poprzednim roku we wszystkich rozgrywkach uzbierał 30 bramek i w nagrodę podpisał nowy kontrakt.

Ponowne ostrzeżenie

Była połowa lipca, gdy związał się z Manchesterem United do 2028 roku, stając się najlepiej opłacanym graczem klubu. To miał być sezon weryfikacji Erika Ten Haga i kolejnych kroków naprzód, również dla samego Rashforda. Dzisiaj narracja wokół 26-latka jest taka, że nie ma już nici porozumienia między nim a trenerem. Zresztą nie może jej być, skoro Anglik dwukrotnie wystawił na próbę autorytet Ten Haga. Już w tamtym sezonie zdarzyło mu się zaspać na zbiórkę, ale w meczu z Wolverhampton usiadł na ławce i zaraz potem strzelił gola. W tym sezonie nagrabił sobie, gdy po przegranych derbach z City (0:3) robił obchód po nocnych klubach, a sprawa odpięcia wrotek w Belfaście i wymyślanie choroby było jednoznacznym znakiem, że coś w tym chłopaku pękło.
Wydawało się, że nigdy już do tego miejsca nie wróci. Nie będzie stąpał po nizinach jak w 2021 roku, gdy przygniótł go hejt po spudłowanym karnym w finale EURO. Zbiegło się to z urazem barku, absencją w dziesięciu pierwszych meczach sezonu i 16 miesiącami bez powołania do kadry. Southgate nie korzystał z piłkarza, który w sezonie 21/22 strzelił raptem cztery gole. Powołał go dopiero na mundial w Katarze, gdzie piłkarz Manchesteru strzelił trzy gole i był ważną częścią zespołu. Od tego czasu miał zaufanie selekcjonera, które jednak nie jest dane raz na zawsze i przy tak ogromnej konkurencji za chwilę zostanie poddane próbie. Southgate już kilka miesięcy temu wysyłał mu ostrzeżenia.

Ostatni w kolejce

Rashford w tym momencie nie rywalizuje o miejsce w ataku, bo dużo lepiej czuje się na skrzydle. Tak gra w klubie, poza tym pewniakiem u Southgate’a jest Kane, a walkę o bycie jego zastępcą stoczą Ivan Toney i Ollie Watkins. Być może nawet w kadrze znajdzie się miejsce dla nich obu, ale wtedy odbyłoby się to kosztem pomocników, a tam czai się największy ból głowy. Pewniakami są Bukayo Saka i Phil Foden. Fantastyczny sezon rozgrywa Cole Palmer. Jarrod Bowen strzelił 18 bramek w West Hamie, więc wygląda tak jakby przebił szklany sufit, a Anthony Gordon też idzie w górę (dziewięć goli, sześć asyst w Newcastle) i dobrze wypadł w marcowych sprawdzianach. Poprawił grę w obronie i jest lepszym graczem, nawet jeśli całe Newcastle nie pomaga, bo gra gorzej niż rok temu. W kolejce stoi jeszcze Jack Grealish - wysyłający fotki w mediach społecznościowych, że non stop walczy z czasem.
Ten obraz nie układa się po myśli Rashforda. Alan Shearer nieprzypadkowo napisał w felietonie na “The Athletic”, że na dziś nie widzi go w reprezentacji. A media ten temat podgrzewają, bo to byłby ogromny cios, gdyby wychowanek Manchesteru United, jeden z największych talentów angielskiej piłki, wyleciał poza kadrę w chwili, gdy ta stoi przed wrotami historii. Niektórzy już dawno mówili, że dobrze zrobiłaby mu zmiana klubu i rzucenie się na inne, bardziej odświeżające wody. Być może to się za jakiś czas stanie. Ale na razie Rashford ma dziesięć meczów w lidze, by pokazać, że jest w stanie przebić konkurentów. Ciągle ma wobec mistrzostw Europy niewyrównane rachunki.

Trzecie podejście

Był tam pierwszy raz jako 18-latek z łatką piątego najmłodszego gracza w historii turnieju. Niektórzy podbijali bębenek, mówiąc, że to drugi Michael Owen z szansą na powtórkę z mundialu we Francji w 1998 roku. Oczywiście, skończyło się porażką Anglików z Islandią, a Rashford na całym turnieju rozegrał 21 minut. Wrócił na wielką scenę pięć lat później, ale spudłował w finale karnego, a wcześniej przeszkadzały mu urazy i to, że awaryjnie musiał grać na prawej obronie. EURO w Niemczech mogłoby być jego trzecim, ale w kadrze Southgate’a nie ma karnetów, o czym przekonał się niedawno Kalvin Phillips, a wcześniej choćby Raheem Sterling.
Pozycja piłkarza Chelsea dawniej była nie do podważenia. Rozegrał w kadrze ponad 80 spotkań, ale od mundialu w Katarze nikt sobie nim głowy nie zawraca. Po pierwsze: mocno spuścił z tonu, nawet jeśli w tym sezonie lekko drgnął. Po drugie: w międzyczasie wyrosła cała masa świetnych skrzydłowych, jak choćby Eberechi Eze, który u Southgate’a ma dwa występy, ale dysponuje tak ogromnym potencjałem, że on też może zwiększyć konkurencję. Rashford przespał ostatnie osiem miesięcy. W szczycie formy był graczem, o którym Guardiola mówił, że to jedyny piłkarz United, którego widziałby w City. Rzucił to w prywatnej rozmowie z jednym z trenerów, ale dziś z pewnością wymazałby te słowa z pamięci.
Autor jest dziennikarzem Viaplay.

Przeczytaj również