Jeden strzela uczestnikom Ligi Mistrzów, drugi całkiem przepadł. Tak radzą sobie po wyjeździe z Polski

Jeden strzela uczestnikom Ligi Mistrzów, drugi całkiem przepadł. Tak radzą sobie po wyjeździe z Polski
Paweł Jaskółka / Michał Kosc / Adam Starszyński / PressFocus
Latem 2023 roku pożegnali polską Ekstraklasę i ruszyli na podbój innych krajów. Jak idzie im w nowych barwach? Wzięliśmy pod lupę zagranicznych piłkarzy, którzy kilka miesięcy temu opuścili nasz kraj.
Wybraliśmy 10 naszym zdaniem najciekawszych nazwisk. W kilku przypadkach graczy, którzy potrafili robić nad Wisłą prawdziwą furorę. W kilku innych przynajmniej takich z głośnymi nazwiskami lub bogatą historią w reprezentowaniu polskich klubów.
Dalsza część tekstu pod wideo

Joao Amaral (Lech Poznań -> Kocaelispor)

Amaral przeżywał w Polsce różne momenty. Gdy wskoczył na najwyższe obroty i znalazł boiskową pewność siebie, był znakomity. Przede wszystkim w mistrzowskim sezonie 2021/22, w którym tylko na boiskach Ekstraklasy zdobył 14 bramek i zaliczył osiem asyst. Później, i wcześniej zresztą też, nie było już jednak tak dobrze. Latem minionego roku Portugalczyk ostatecznie pożegnał się więc z Lechem. Padło na transfer do tureckiego Kocaelisporu.
Jak 32-latek odnalazł się w nowym klubie, występującym na drugim szczeblu rozgrywkowym? Ostatnio wylądował poza kadrą meczową, ale wcześniej grał dość regularnie. Zanotował niezły początek, bo w trzeciej, czwartej i piątej kolejce zaliczył trzy asysty i raz sam wpisał się na listę strzelców. Potem spuścił natomiast z tonu. Jego posucha w udziale przy trafieniach zespołu trwała prawie trzy miesiące. Aż do grudniowego starcia z Bandirmasporem. Póki co Amaral ma jedynie przebłyski. Dość rzadkie. Jego zespół radzi sobie natomiast naprawdę dobrze i zajmuje po 17 kolejkach drugie miejsce.
Mecze: 16, Gole: 2, Asysty: 4

Pedro Rebocho (Lech Poznań -> Al Khaleej)

Zostajemy w klimatach portugalsko-poznańskich. Przed sezonem “Kolejorza” opuścił bowiem także inny gracz z Półwyspu Iberyjskiego, Pedro Rebocho. Solidny boczny obrońca, który zdążył rozegrać w barwach ekipy z Bułgarskiej łącznie 62 mecze, z dobrej strony pokazując się m.in. w europejskich pucharach.
28-latek obrał popularny w ostatnich miesiącach kierunek i dołączył do Al-Khaleej z saudyjskiej ekstraklasy. Tam jest absolutnie podstawowym graczem. Gra niemal od deski do deski i zbiera solidne recenzje. W 21 meczach zaliczył cztery asysty. Błysnął m.in. w grudniu podczas rywalizacji z Abha Club, czyli zespołem Grzegorza Krychowiaka. Portugalczyk brał wtedy bezpośredni udział przy dwóch golach.
Mecze: 21, Gole: 0, Asysty: 4

Lubomir Satka (Lech Poznań -> Samsunspor)

Satka spędził w barwach Lecha Poznań cztery lata, miał momenty lepsze i gorsze, ale bez wątpienia został zapamiętany przy Bułgarskiej pozytywnie. Łącznie w koszulce “Kolejorza” wystąpił 113 razy, strzelając pięć goli i notując cztery asysty. Wraz z klubem w sezonie 2021/22 świętował zdobycie mistrzostwa Polski, będąc przez większość sezonu ważnym punktem drużyny.
Tego lata Satka pożegnał się jednak z “Kolejorzem” i zasilił szeregi Samsunsporu, klubu z tureckiej Superligi. Tam początkowo przesiadywał głównie na ławce, ale w końcu wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce i gra regularnie. Podczas ostatniego zgrupowania wystąpił też w reprezentacji Słowacji, strzelając nawet gola w spotkaniu z Bośnią i Hercegowiną. Być może za kilka miesięcy zagra więc na mistrzostwach Europy. Humor może mącić mu natomiast dyspozycja Samsunsporu, który traci sporo bramek i okupuje strefę spadkową.
Mecze: 13, Gole: 0, Asysty: 0

Filip Mladenović (Legia Warszawa - Panathinaikos)

Mladenović napisał w Polsce kawał historii. Najpierw pokazał się szerszej publiczności w Lechii Gdańsk, a potem bardzo dobrze spisywał się w barwach warszawskiej Legii. Łącznie dla drużyn z naszego kraju rozegrał 188 spotkań, strzelił 18 goli i zanotował 38 asyst, co jak na bocznego obrońcę/wahadłowego bez wątpienia jest wynikiem przynajmniej solidnym. Z “Wojskowymi” sięgał po mistrzostwo i krajowy puchar. To drugie trofeum wywalczył też wcześniej w Gdańsku, a po sezonie 2020/21 wybrano go najlepszym piłkarzem ligi.
W końcu przyszedł jednak czas na nowe wyzwania i kilka miesięcy temu Mladenović dołączył do greckiego Panathinaikosu. W ekipie popularnych “Koniczynek” gra regularnie, ma za sobą pierwszą zdobytą bramkę i asysty zaliczane w trzech spotkaniach z rzędu. Wykorzystał też kluczowy rzut karny w eliminacjach Ligi Mistrzów, wyrzucając za burtę faworyzowany Olympique Marsylia, ale ostatecznie zespół Serba i tak nie awansował do fazy grupowej. Notowania Mladenovicia dalej są całkiem wysokie, a jego formę dostrzega selekcjoner reprezentacji Serbii, który dawał mu szanse podczas kilku ostatnich zgrupowań.
Mecze: 21, Gole: 1, Asysty: 3

Carlitos (Legia Warszawa -> Lamia)

Podobny kierunek latem obrał też Carlitos Lopez, który zamienił Legię na inny klub greckiej ekstraklasy - PAS Lamia. Ostatni epizod Hiszpana w Warszawie nie był już szczególnie udany, ale wcześniej napastnik z Półwyspu Iberyjskiego zdążył zbudować sobie w naszym kraju niezłą renomę. Najpierw jeszcze jako gracz Wisły Kraków, gdy kończył sezon z koroną króla strzelców, potem już po przenosinach do stolicy.
Przed sezonem “Wojskowi” pożegnali natomiast Hiszpana bez większego żalu, a on wrócił do dobrze znanej sobie Grecji i odnalazł wysoką formę. W pewnym momencie był nawet liderem klasyfikacji kanadyjskiej rozgrywek. Potem spuścił z tonu, ale i tak notuje całkiem niezły sezon. W 15 meczach strzelił pięć goli i zanotował trzy asysty. Ostatnio jego zespół wpadł natomiast w dołek i nie potrafi wygrać od końcówki października.
Mecze: 15, Gole: 5, Asysty: 3

Tomas Petrasek (Raków Częstochowa -> Jeonbuk Hyundai)

Petraska śmiało możemy uznać za legendę Rakowa. Czech trafił do klubu z Częstochowy w 2016 roku i spędził w nim kolejne siedem lat. Przedzierał się z “Medalikami” od drugiej ligi do Ekstraklasy, a potem świętował m.in. mistrzostwo Polski czy triumfy w krajowym pucharze. W końcu jednak przyszedł czas na zamknięcie tej historii i czeski obrońca, który w trakcie przygody z Rakowem doczekał się choćby debiutu w reprezentacji, obrał egzotyczny kierunek.
Od lipca 2023 roku Petrasek jest zawodnikiem koreańskiego klubu Jeonbuk Hyundai Motors. Póki co ta przygoda nie wygląda natomiast najlepiej, bo Czech występuje niezwykle rzadko. Ostatni raz na murawie pojawił się na początku października. Potem albo lądował poza kadrą meczową, albo na ławce rezerwowych, choć według portalu "Transfermarkt" miał też w tym czasie problemy zdrowotne. Oby lepiej wyglądało to już w kolejnym sezonie, bo w obecnym ekipie Petraska pozostały tylko dwa lutowe mecze Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Umowa czeskiego defensora wygasa wraz z końcem 2025 roku.
Mecze: 8, Gole: 0, Asysty: 0

Maxime Dominguez (Raków Częstochowa -> Gil Vicente)

Bohater zaskakującej, by nie powiedzieć szokującej historii. Dominguez, który pokazał się na polskich boiskach z dobrej strony jako gracz Miedzi Legnica, tego lata został zakontraktowany przez Raków. Zdążył jednak rozegrać w barwach “Medalików” zaledwie… jeden mecz. Wtedy mistrz Polski wyczuł interes i sprzedał Szwajcara do portugalskiego Gil Vicente. To była zatem wyjątkowo krótka przygoda z Częstochową.
Patrząc na suche liczby, Raków ściągnął piłkarza bez kwoty odstępnego i szybko zarobił na nim kilkaset tysięcy euro. Z perspektywy czasu można jednak zastanawiać się, czy Dominguez nie przydałby się dziś w ekipie Dawida Szwargi. Bo w portugalskiej ekstraklasie poczyna sobie całkiem śmiało. W 16 meczach zdobył pięć bramek i zanotował trzy asysty. Swoimi golami karcił m.in. uczestników Ligi Mistrzów - Benficę oraz Bragę.
Mecze: 16, Gole: 5, Asysty: 3

Vladislavs Gutkovskis (Raków -> Daejeon)

Z Rakowa do ligi koreańskiej przeniósł się nie tylko wspomniany już Petrasek, ale też jego kumpel z częstochowskiej szatni - Vladislavs Gutkovskis. Łotysz spędził w Polsce kawał życia. Najpierw jeszcze jako zawodnik Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, potem już Rakowa. Dla obu zespołów rozegrał łącznie ponad 220 spotkań, strzelając 67 goli. Wraz z “Medalikami” święcił też najważniejsze triumfy na krajowym podwórku.
Nowy etap kariery nie rozpoczął się jednak dla Gutkovskisa najlepiej. Po przenosinach do Korei szybko odniósł bardzo poważną kontuzję. Zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i do gry będzie mógł wrócić dopiero za kilka miesięcy. W koreańskim zespole zdążył póki co rozegrać zaledwie trzy spotkania. Nie doczekał się jeszcze pierwszego trafienia.
Mecze: 3, Gole: 0, Asysty: 0

Robert Ivanov (Warta Poznań -> Eintracht Brunszwik)

Chociaż w drużynach pokroju Warty Poznań, z całym szacunkiem do tego klubu, wybić się jest zdecydowanie trudniej niż w przypadku marek takich jak Lech, Legia czy Raków, akurat Robertowi Ivanovowi się to udało. Przez prawie trzy lata na polskich boiskach dał się poznać jako niezwykle solidny defensor. Rozegrał w tym czasie 87 spotkań, strzelił dwa gole, zaliczył trzy asysty. Regularnie występował, i do dziś występuje, w reprezentacji Finlandii.
Latem minionego roku przyszedł jednak czas na zmiany. Jak tłumaczył sam Ivanov, chciał spróbować czegoś nowego. Warta na transferze nie zarobiła, bo Finowi akurat kończył się kontrakt. 29-latek przeniósł się do niemieckiego Eintrachtu Brunszwik, czyli przedstawiciela 2. Bundesligi. Tam regularnie gra w pierwszym składzie, ale jego drużyna ma problemy i znajduje się w strefie spadkowej. Były ekstraklasowicz w 13 meczach zdobył jedną bramkę i zaliczył jedną asystę.
Mecze: 13, Gole: 1, Asysty: 1

Jewhen Konoplanka (Cracovia -> CFR Cluj)

Może nie zrobił w naszej Ekstraklasie furory, ale jego przenosiny do Cracovii odbiły się sporym echem. W końcu rzadko piłkarze z przeszłością w takich klubach jak Sevilla czy Schalke meldują się nad Wisłą. W barwach “Pasów” wielokrotny reprezentant Ukrainy rozegrał 38 spotkań. Strzelił w nich cztery gole i zanotował dwie asysty. Nie spełnił pokładanych w nim początkowo nadziei.
Cracovia nie przedłużyła wygasającego kontraktu Konoplanki, a ten przed obecnym sezonem nowego pracodawcę znalazł w Rumunii, zasilając szeregi renomowanego CFR Cluj. aktualnego wicemistrza kraju. Póki co wygląda to jednak na jeden wielki niewypał, bo Ukrainiec przez niemal pół roku spędził na murawie… 54 minuty. Od początku listopada regularnie ląduje poza kadrą meczową. Właściciel klubu kilka tygodni temu zapowiadał, że chce pożegnać się z Konoplanką jeszcze tej zimy.
Mecze: 4, Gole: 0, Asysty: 0

Przeczytaj również